Mleko matki to mało – tekst

[Zobacz stronę]

Całkiem niedawno, w 2001 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła, że w pierwszym okresie życia karmienie wyłącznie piersią jest najlepsze dla maluchów. Tymczasem teraz, i to na łamach prestiżowego czasopisma?British Medical Journal?, lekarze z kilku wiodących instytutów badawczych przyznają, że nigdy nie istniały żadne dowody wspierające zalecenia WHO. Zdaniem ekspertów niewprowadzanie pokarmów stałych przed ukończeniem szóstego miesiąca może się wręcz okazać szkodliwe dla zdrowia dzieci.

wietrze niezly dym

Strona 5 odpowiedzi na pytanie: Mleko matki to mało – tekst

  1. Zamieszczone przez ania_st
    A ja nawet nie wiem czy przychodniowy pediatra wie jak dzieci karmiłam- chyba mnie nigdy nie zapytał a ja sama z siebie na bank się “nie chwaliłam

    Też jakoś nie czułam potrzeby 😉

    • Zamieszczone przez krecik_75
      ” zobacz syneczku, juz poznajesz jakimi burakami moga byc ludzie, ale jest nadzieja ze jestes taki malutki, ze nie zapamietasz roznych idiotyzmow itd ”
      tekst dla pani poloznej o malym mozdzku 😉

      Genialne

      • Zamieszczone przez ania_st
        Ogólnie jestem osobą która w wielu sprawach sama w spokoju próbuje do wielu rzeczy dojść – takiej ciszy i spokoju potrzebowałam w nauce karmienia, zwłaszcza młodszego dziecka które miało objawy wcześniacze, które nie miało odruchu ssania, walczyłam kilka dni i nocy i jestem z siebie dumna, ze nam się udało. Jak bym chciała uzyskać pomoc poprosiła bym kogoś o wsparcie – poprosiła bym, zwłaszcza jak by napoczatku określiły że chętnie udzielą pomocy – taką pomoc zaoferowano w szpitalu, ja nie korzystałam ale koleżanka z sali owszem.
        Można coś zrobić z godnością i nieprawdą jest, ze w każdym szpitalu kobieta nie jest traktowana po ludzku, ja nieporównywalnie gorzej czułam się w przychodni przyklinicznej gdzie wywiad chorobowy odbywał się w obecności pielęgniarki niż w trakcie porodu gdzie czułam się traktowana jak człowiek

        Zgadzam się 🙂
        No i fajnie, że wam się udało.

        Mi chodzi tylko o to, że nie każda położna, która zapyta matkę jak przystawia dziecko do piersi to czarownica z sekty laktacyjnej 😀 Często jest to życzliwa osoba, która chce pomóc matce.

        • Zamieszczone przez ulaluki
          Ja jeszcze zapomniałąm o “terrorze” stosowanym przez męża.
          😉
          Przy karmieniu takie ładne, duże piersi, zwłaszcza przy bliźniakiem.:)

          Z żalem musiał się pożegnać:)

          Oczywiście szkoda było mu tych piersi, ale tak naprawdę on się wtrącał w mój wybór.

          też tak mam 😀
          Ja akurat długo karmiłam piersią (ponad dwa lata). I spotkałam się z terrorem typu: jeszcze karmisz?? po co tak długo?? to zboczone/chore/nienormalne itp.
          Po pewnym czasie na pytanie dlaczego tak długo karmię odpowiadałam: żeby mieć ładne cycki! 😀

          • Zamieszczone przez ania_st
            Jesli dzieko miało żółtaczkę pytanie jak najbardziej zasadne – bardzo odmienny jest jej przebieg, prędkość ustępowania w zależności od rodzaju żywienia dziecka
            Dla ortopedy to pytanie też bardzo istotne – tu już choćby o ewentualnym doborze suplementacji wspomniałam

            nie zgadzam się.
            okulistka badała czy na 2 dniowej sesji miesiąc wcześniej pod lampami oczy nie uległy uszkodzeniu. wtedy po żółtaczce było już tylko mgliste wspomnienie.

            ortopeda robił wstępne badanie bioderek z którymi wszystko było w jak najlepszym porządku (badanie czysto proflilaktyczne) i żadna suplementacja nie wchodziła w grę.

            • Zamieszczone przez eliz

              Mi chodzi tylko o to, że nie każda położna, która zapyta matkę jak przystawia dziecko do piersi to czarownica z sekty laktacyjnej 😀 Często jest to życzliwa osoba, która chce pomóc matce.

              Rozumiem, o tym samym pisałam wcześniej

              Zamieszczone przez garstka
              nie zgadzam się.
              okulistka badała czy na 2 dniowej sesji miesiąc wcześniej pod lampami oczy nie uległy uszkodzeniu. wtedy po żółtaczce było już tylko mgliste wspomnienie.

              ortopeda robił wstępne badanie bioderek z którymi wszystko było w jak najlepszym porządku (badanie czysto proflilaktyczne) i żadna suplementacja nie wchodziła w grę.

              Nie musisz się zgadzać, nie masz pewności, ze lekarka nie widziała jeszcze zażółceń w oczkach czy cos w tym stylu i rodzaj karmienia jaki wymieniłaś uspokoił ją by o tym co widzi nie informować(nie dawać innych zaleceń) bo uznała, ze w takim wypadku to normalne
              To samo z ortopedą, być może gdybyś inny rodzaj karmienia wymieniła zalecił by jakąś witaminę
              Nie demonizowała bym, ze jakiegoś faceta od USG obchodzi czy jakaś tam aniast karmi cycem czy flaszką swego syna – lekarz jak każdy inny zakładam, ze pyta w dobrej wierze, by ewentualnie wspomóc w problemach, ułatwić start, coś podpowiedzieć. Niekoniecznie w każdym zawodzie, każdy na ulicy chodzi nabuzowany i jedyne co mu się marzy to to komuś z jakiegoś powodu dokopać – nawet jeśli ten ktoś ma inny niż on własny pomysł na życie.

              • Krecik- mnie też uraczono tekstem “czy pani wie ile mleko w sklepie kosztuje?!”

                O tym, że ewidentnie NIE chcę dobra swego dziecka-to słyszałam codziennie na odziale zakaźnym ( młody leżał tam z zapaleniem płuc wrodzonym zaraz po cc)

                Jechano mnie za każdym razem! owszem-karmiłam kieliszek-sonda. Ale dzieciak się nie najdał tez. Mnie porażało to wywalanie cycka na komendę- za każdą zmianą położnych, na każdym obchodzie przy iluś tam osobach, pouczające i umoralniające mnie gadki i to podkreślanie, że jestem wyrodna matka, co to nie chce z premedytacją karmić! w końcu się wkur…i kazałam dzieciaka porządnie nakarmić! ( i tu akcja z podpisywaniem oświadczeń- bo oni za taką “zbrodnię” nie chcę odpowiadać)
                Potem na wizycie z noworodkiem w przychodni- baba kazała mi wyciągnąć cycka i POKAZAC jak to M. nie ssie-bo ja mam przecież takie piersi stworzone do karmienia! to wszystko było na maxa upokarzające!

                Kamelia- myślisz Ty w ogóle zanim coś napiszesz???
                Ten tekst o wygodnictwie- mogłabyś sobie na serio darować-bo widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz! ja też wyłam z bólu z drugim- karmiąc. Wyłam- a łzy leciały mi po twarzy. Podczas porodu nie zdarzyło mi się krzyczeć z bólu-podczas karmienia-owszem! Zazdroszczę tym, które tak lajtowo przez to przechodzą! ( pewnie zaraz mi odp. jak to trudno Ci było itd.;)-ale nie oceniaj proszę innych wg takich prościutkich schematów)

                Jeśli będę mieć trzecie dziecko- też podejmę walkę o karmienie. Ale najlepiej jest jak się kobietę zostawi w świętym spokoju by sama mogła rytm złapać, nauczyć się dziecka itd. Z pierwszym przeszłam przez koszmar psychiczny w tej kwestii i mogę śmiało powiedzieć, że ci wszyscy fanatycy karmienia zafundowali mi właśnie to, że karmić nie mogłam!

                Co ciekawe- Mat nie karmiony wcale- pierwszą chorobę złapał, jak poszedł do żłoba ( około roku)

                Jeremi- jednak na cycku ciężko okupionym codziennym bólem- pociągnął 2 mies.) i w tym czasie już miał swój pierwszy antybiol i zapalenie płuc! jakoś go przeciwciała nie ochroniły…..

                • Zamieszczone przez banita
                  nie o zdjęcia mi chodziło w sumie ale o frazesy, że tylko cyc a butli to broń Boże nie dotykaj

                  Pewnie “piramida żywienia”, która wisi praktycznie w każdej placówce opieki zdrowotnej to tez frazes albo “element terroru”, w końcu przeważający odsetek ludzi tak nie jada… 😉

                  Chodzi mi o to co wcześniej napisała Ania_st. To zależy co kogo w danej chwili boli.

                  • Zamieszczone przez ania_st
                    Rozumiem, o tym samym pisałam wcześniej

                    Nie musisz się zgadzać, nie masz pewności, ze lekarka nie widziała jeszcze zażółceń w oczkach czy cos w tym stylu i rodzaj karmienia jaki wymieniłaś uspokoił ją by o tym co widzi nie informować(nie dawać innych zaleceń) bo uznała, ze w takim wypadku to normalne
                    To samo z ortopedą, być może gdybyś inny rodzaj karmienia wymieniła zalecił by jakąś witaminę
                    Nie demonizowała bym, ze jakiegoś faceta od USG obchodzi czy jakaś tam aniast karmi cycem czy flaszką swego syna – lekarz jak każdy inny zakładam, ze pyta w dobrej wierze, by ewentualnie wspomóc w problemach, ułatwić start, coś podpowiedzieć. Niekoniecznie w każdym zawodzie, każdy na ulicy chodzi nabuzowany i jedyne co mu się marzy to to komuś z jakiegoś powodu dokopać – nawet jeśli ten ktoś ma inny niż on własny pomysł na życie.

                    ok to krok po kroku.
                    aniu wiem, że okulistka nic nie widziała, bo maćka jeszcze wógóle nie badała. pytała z czystej ciekawości, co zresztą sama przyznała.
                    pozatym już na wizycie patronażowej jakieś 2 tygodnie wcześniej lekarka mi powiedziała, że absolutnie nie widać u młodego śladów żółtaczki (akurat podobno na poprzedniej wizycie wypisywała skierowanie do szpitala dla dziecka z oznakami żóltaczki ) więc sprawdzała go bardzo dokładnie i wiedziałam że wszystko jest ok.
                    ortopeda najpierw się spytał o karmienie (to nie było usg) a już na samym końcu o to czy podaję wit. D. i nie komentował akurat ani jednego ani drugiego

                    ja nie twierdzę, że Ci lekarze pytają ze złośliwości, ale że wogóle nie powinni pytać np dlaczego Pani nie karmi (tak jak i mnie zapytała owa okulistka) bo to nie ich broszka. i jak człowiek musi się 20 raz tłumaczyć z czegoś co nie jest dla niego miłe to może wpaść w depresję.

                    Zamieszczone przez ahimsa
                    Krecik- mnie też uraczono tekstem “czy pani wie ile mleko w sklepie kosztuje?!”

                    O tym, że ewidentnie NIE chcę dobra swego dziecka-to słyszałam codziennie na odziale zakaźnym ( młody leżał tam z zapaleniem płuc wrodzonym zaraz po cc)

                    Jechano mnie za każdym razem! owszem-karmiłam kieliszek-sonda. Ale dzieciak się nie najdał tez. Mnie porażało to wywalanie cycka na komendę- za każdą zmianą położnych, na każdym obchodzie przy iluś tam osobach, pouczające i umoralniające mnie gadki i to podkreślanie, że jestem wyrodna matka, co to nie chce z premedytacją karmić! w końcu się wkur…i kazałam dzieciaka porządnie nakarmić! ( i tu akcja z podpisywaniem oświadczeń- bo oni za taką “zbrodnię” nie chcę odpowiadać)
                    Potem na wizycie z noworodkiem w przychodni- baba kazała mi wyciągnąć cycka i POKAZAC jak to M. nie ssie-bo ja mam przecież takie piersi stworzone do karmienia! to wszystko było na maxa upokarzające!

                    Kamelia- myślisz Ty w ogóle zanim coś napiszesz???
                    Ten tekst o wygodnictwie- mogłabyś sobie na serio darować-bo widzę, że nie masz pojęcia o czym piszesz! ja też wyłam z bólu z drugim- karmiąc. Wyłam- a łzy leciały mi po twarzy. Podczas porodu nie zdarzyło mi się krzyczeć z bólu-podczas karmienia-owszem! Zazdroszczę tym, które tak lajtowo przez to przechodzą! ( pewnie zaraz mi odp. jak to trudno Ci było itd.;)-ale nie oceniaj proszę innych wg takich prościutkich schematów)

                    Jeśli będę mieć trzecie dziecko- też podejmę walkę o karmienie. Ale najlepiej jest jak się kobietę zostawi w świętym spokoju by sama mogła rytm złapać, nauczyć się dziecka itd. Z pierwszym przeszłam przez koszmar psychiczny w tej kwestii i mogę śmiało powiedzieć, że ci wszyscy fanatycy karmienia zafundowali mi właśnie to, że karmić nie mogłam!

                    Co ciekawe- Mat nie karmiony wcale- pierwszą chorobę złapał, jak poszedł do żłoba ( około roku)

                    Jeremi- jednak na cycku ciężko okupionym codziennym bólem- pociągnął 2 mies.) i w tym czasie już miał swój pierwszy antybiol i zapalenie płuc! jakoś go przeciwciała nie ochroniły…..

                    nic dodać nic ująć.

                    • Zamieszczone przez eliz
                      Ala, a co to za papiery były?
                      Bo ja mam kompletnie inne wspomnienia ze szpitala (a to chyba ten sam szpital). Nikogo za bardzo nie interesowało, że ja bardzo chcę karmić piersią. Mała płakała, a ja nie wiedziałam co robić. Pielęgniarka zaproponowała tylko glukozę albo modyfikowane, nawet nie spojrzała czy prawidłowo przystawiam dziecko. Z tym, że jakbym się zdecydowała na modyfikowane, to musiałabym podpisać, że to na moją prośbę, żeby szpital był kryty, gdyby to Malwinę uczuliło.
                      Ale to było 4 lata temu. Teraz do matki, która ma problem z laktacją przychodziła doradca laktacyjna i naprawdę pomagała. Tłumaczyła, przystawiała, doradzała, wszystko w życzliwej i spokojnej atmosferze. Ja tu nie widzę terroru laktacyjnego, tylko pomoc matce, która chce karmić piersią.
                      Byłam tez świadkiem, jak położna zapytała matkę jak zamierza karmić dziecko po wyjściu ze szpitala (jej dziecko nie umiało ssać). I dodała, że jeżeli zamierza podać butlę, to nie ma sensu, żeby przez te dwie doby w szpitalu męczyła siebie i dziecko przystawianiem.

                      W 2004 roku na odziale zakaźnym- tam nas przwieziono z Matem, bo urodził się chory- z zapaleniem płuc po cc.
                      I tam żona dr Łojko chyba- jakiś tam robiła staż czy jakieś papiery właśnie z karmienia piersią ( czym się chwaliła) i generalnie kazano mi podpisać papier-że “nie chcę karmić piersią”. Jebnięta baba! na odziale zwykłym noworodkowym miałam luz z Jeremiem.
                      A z Matem 6 lat temu całe konsylium nade mną stało! i na komendę kazało cycki wyciągać-i tak sobie stali i patrzyli- na serio zajebiste uczucie! a potem komentarz- to siedzi w Pani głowie- bo tak na serio pani NIE CHCE karmić i dziecko czuje to odrzucenie!!!! ( teksty o poświęceniu też były-a jak! że tylko leniwym się nie chce-takie via Kamelia)

                      Niestety-nie umiałam się bronić sama po pierwszej cc, obolała, po mies. spędzonym na patologi ciąży, wymęczona, po 52h porodzie, z dzieckiem, które urodziło się chore bo cc też mi zrobić nie chciano- sn i TYLKO sn! przerażona na maxa, z zakażeniem wewnątrzmacicznym- mnie też faszerowano antybiolem tam….z traumy wychodziłam prawie rok!!!! po 9 mies. potrafiłam wyć w poduszkę wspominając to wszystko! cały poród, pobyt na patologii i to to co było potem.

                      • Ahimsa, nie zrozumiałaś. Nie unoś się i nie obrażaj mnie. Akurat dla mnie karmienie łatwe nie było, dzieciaka do piersi przystawiłam PIERWSZY RAZ KIEDY MIAŁ 6 TYGODNI… Z córą tez nie było łatwo, ale nie mam ochoty kłopotów opisywać.
                        Wg mnie karmienie jest trudne, a zwłaszcza nauczenie się karmienia. Jednak dla mnie to kwestia wyboru matki. Czy chce, czy nie. Czy uważa, ze warto czy rezygnuje. Tylko, że nie zawsze to co łatwe jest lepsze. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz moje stanowisko.

                        • Zamieszczone przez ahimsa
                          Mnie porażało to wywalanie cycka na komendę- za każdą zmianą położnych, na każdym obchodzie przy iluś tam osobach, pouczające i umoralniające mnie gadki i to podkreślanie, że jestem wyrodna matka, co to nie chce z premedytacją karmić! w końcu się wkur…i kazałam dzieciaka porządnie nakarmić! ( i tu akcja z podpisywaniem oświadczeń- bo oni za taką “zbrodnię” nie chcę odpowiadać)
                          Potem na wizycie z noworodkiem w przychodni- baba kazała mi wyciągnąć cycka i POKAZAC jak to M. nie ssie-bo ja mam przecież takie piersi stworzone do karmienia! to wszystko było na maxa upokarzające!

                          Alka domyślam się, ze to nic przyjemnego takie pokazywanie, tak jak do przyjemnych nie należy wywalanie tyłka u gina ale ja bym bardziej podeszła do tego, ze to personel lekarski który chciał pomóc, jak miał udzielac rad jak nie wiedział jak przystawiasz? Tak samo jak idę do lekarza, ze boli mnie gardło zagląda do paszczy, uszu nosa, to też dosć upokarzające i nieprzyjemne
                          Co innego jak kobieta stanowczo mówi, ze nie chce karmić, ale jak informuje o problemie to naturalne, ze chca jej pomóc, gorzej jak by olali i nikt nie pomógł jak tu część dziewczyn opowiadało. Podpisywanie oświadczeń mnie śmieszy.

                          • I może dodam jeszcze, że moje dzieci były dokarmiane modyfikowanym, żeby nie było… 😉

                            • Zamieszczone przez ania_st
                              Alka domyślam się, ze to nic przyjemnego takie pokazywanie, tak jak do przyjemnych nie należy wywalanie tyłka u gina ale ja bym bardziej podeszła do tego, ze to personel lekarski który chciał pomóc, jak miał udzielac rad jak nie wiedział jak przystawiasz? Tak samo jak idę do lekarza, ze boli mnie gardło zagląda do paszczy, uszu nosa, to też dosć upokarzające i nieprzyjemne
                              Co innego jak kobieta stanowczo mówi, ze nie chce karmić, ale jak informuje o problemie to naturalne, ze chca jej pomóc, gorzej jak by olali i nikt nie pomógł jak tu część dziewczyn opowiadało. Podpisywanie oświadczeń mnie śmieszy.

                              O ania- daleko temu było do “pomocy”!!!!! JEDNA słownie jedna pielęgniarka miała ludzkie podejście i na serio próbowała pomóc!!!!

                              Po godzinie prób-siedziała przy mnie i próbowałyśmy różnych pozycji- powiedziała mi właśnie to;

                              Matka wie najlepiej-a przyjdzie jakaś krowa i myśli, że wie najlepiej-jakoś tak to szło. Jestem jej wdzięczna za to do dziś! bo ona jedna zobaczyła, że młody się przystawić nie da-choć potem próbowała jeszcze kilka razy.
                              Przez 7 dni codziennie mi go przystawiano- na każdej zmianie po kilka razy!

                              Raz myślałam, że zacznę płakać-bo baba mi szarpała maleńkim Matem ze złością, że on tylko wyje siniejąc-a ssać nie chce! myślałam, że nie wytrzymam tego! a reszta- kazała wyciągać cycka, przystawić mata i sobie patrzyła- i co jakiś czas skomentowała, że np. w mojej głowie to siedzi- że JA odrzucam dziecko i dlatego ono nie ssie!!!!!! zajebista na serio “pomoc”!

                              ps. mnie nie było do śmiechu-jak kazano mi podpisać oświadczenie, wiesz?

                              • Zamieszczone przez Figa

                                Aż pamięć mi sie odezwała… Pamiętam pewną dyskusję na forumie, z 7 lat temu to było, z której wyraźnie wynikało, że matka która nie karmi piersia to matka leniwa i nieudolna
                                I drugą o niższym IQ dzieci karmionych butelka, bo te to tylko leżą i trawią.
                                Ach, wspomnienia 😉

                                ja zas pamietam wypowiedzi kilku matek karmiacych piersia, ktore ostentacyjnie i oczywiscie w kontekscie krytyki malek butelkowych podkreslaly swoja dume z karmienia i meczenstwo matki karmiacej – oczywiscie jeszcze raz podkresle, ze kilku a nie wszystkich i chodzi mi tutaj o prezentowanie tego jako argumentu potwierdzajacego lenistwo matek butelkowch

                                strasznie mnie to wtedy trzepnelo, bo karmiaca biustem bylam i doskonale zdawalam sobie sprawe, ze jak sie dziec budzi, to ja dziecia hyc! do lozka, podlaczyc pod biust i spac dalej

                                a z butelkami trzeba sie najzwyczajniej narobic, czego doswiadczylam w minimalnym stopniu, kiedy zaczelam takie piecio czy szesciomiesieczne dzieciaki dokarmiac kasza

                                a wszystko i tak sprowadzi sie do tego, ze taki dziec nie bedzie pamietal, czy piersia, czy butelka
                                za to na pewno bedzie mial jakas tamswiadomosc milosci, z ktora mama karmila…

                                • Zamieszczone przez Kamelia
                                  Ahimsa, nie zrozumiałaś. Nie unoś się i nie obrażaj mnie. Akurat dla mnie karmienie łatwe nie było, dzieciaka do piersi przystawiłam PIERWSZY RAZ KIEDY MIAŁ 6 TYGODNI… Z córą tez nie było łatwo, ale nie mam ochoty kłopotów opisywać.
                                  Wg mnie karmienie jest trudne, a zwłaszcza nauczenie się karmienia. Jednak dla mnie to kwestia wyboru matki. Czy chce, czy nie. Czy uważa, ze warto czy rezygnuje. Tylko, że nie zawsze to co łatwe jest lepsze. Mam nadzieję, że teraz rozumiesz moje stanowisko.

                                  z tym się absolutnie nie zgodzę

                                  • Zamieszczone przez ahimsa
                                    O ania- daleko temu było do “pomocy”!!!!! JEDNA słownie jedna pielęgniarka miała ludzkie podejście i na serio próbowała pomóc!!!!

                                    Po godzinie prób-siedziała przy mnie i próbowałyśmy różnych pozycji- powiedziała mi właśnie to;

                                    Matka wie najlepiej-a przyjdzie jakaś krowa i myśli, że wie najlepiej-jakoś tak to szło. Jestem jej wdzięczna za to do dziś! bo ona jedna zobaczyła, że młody się przystawić nie da-choć potem próbowała jeszcze kilka razy.
                                    Przez 7 dni codziennie mi go przystawiano- na każdej zmianie po kilka razy!

                                    ps. mnie nie było do śmiechu-jak kazano mi podpisać oświadczenie, wiesz?

                                    dokładnie przypomina mi się to co sama przeżywałam.
                                    bo kto tego nie przeżył to chyba tego nie zrozumie.

                                    • Zamieszczone przez ewkam
                                      z tym się absolutnie nie zgodzę

                                      Kamelia by się świetnie nadawała na tamten koszmarny odział, na którym leżałam;)
                                      Poużywałaby sobie-kocham takich “wiedzących lepiej” ludzi.

                                      • Generalnie-tak z mej str podsumowując;)
                                        jestem za karmieniem piersią! te raporty-tak sobie mnie przekonują.
                                        Bo co rusz jakaś tam nowinka wypływa-a ja się kieruję intuicją i jakoś tak wewnętrznie wiem, że mleko matki jest dla dziecka dobre-to na bank.

                                        Porażające są natomiast historie-jak to ładnie coś dobrego można zamienić bliźniemu w najgorszy koszmar! ( w tym mój przykład)
                                        “Bo się wie lepiej”. Czasem są sytuacje, że się karmić nie da i tyle- z różnych powodów.

                                        No i dodam-co ważne-że można też zwyczajnie nie chcieć karmić! i tyle.
                                        No i tak z perspektywy czasu- też tak się śmieje hehe- jakie to ma znaczenie?:)

                                        • Zamieszczone przez ahimsa

                                          Kamelia- myślisz Ty w ogóle zanim coś napiszesz???

                                          MI

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Mleko matki to mało – tekst

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general