Witam wszystkich użytkowników Forum. Jestem tu nowa, choć udało mi się już przejrzeć sporo archiwalnych tematów.
Straciliśmy z mężem Synka w 21 t.c. a było to 10 dni temu – rana więc jest wciąż bardzo świeża. Czytam wasze wypowiedzi i najczęściej spotykanym problemem jest obumarcie płodu. U nas było inaczej – nasz Synek był obarczony wadą letalną – agenezją nerek. Lekarze zgodnie stwierdzali, że tego typu wady to najczęściej problemy rozwojowe – błąd w rozwoju na pewnym etapie i nie wykazują cech powtarzalności. Badania będziemy robić za kilka tygodni przede wszystkim w kierunku wszelkich infekcji odzwierzęcych, bo genetyczne przyczyny na tym etapie można z dużym prawdopodobieństem wykluczyć.
O ile z wielu postów wynika prawdopodobieństwo powtórzenia się poronienia z powodu obumarcia płodu, a później szanse na urodzenia zdrowego dzidziusia, o tyle nigdzie nie mogę znaleźć informacji jakie będziemy mieli szanse na to, że podobny problem już się nie powtórzy u nas.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Trzymam kciuki za tych, którzy już się starają.
9 odpowiedzi na pytanie: Statystyczny pech poronienia
Re: Statystyczny pech poronienia
Witam serdecznie,
przykro mi, że i Ty musiałaś zagościć na tym forum 🙁
Ja córeczkę straciłam w 30 tygodniu ciąży i lekarze określili to jako wypadek- taki, jak na ulicy samochodowy. Jutro mija 8 miesięcy od śmierci naszej Amelki, a ja jestem w 18 tygodniu ciąży. Chcę żyć nadzieją na lepsze jutro, choć bardzo boję się, żeby historia nie powtórzyla się, dlatego chyba bardzo Ci nie pomogę (nie wiem nic na temat statystyk).
Życzę Ci dużo siły i wiary w lepszą przyszłość, wiem, że czasem trudno wierzyć, że bedzie dobrze, bo przecież już nic nie będzie takie, jak kiedyś, jednak upływajacy czas pomaga. Pomaga, bo wraz z czasem uczymy się żyć z tym potwornym bagażem który dźwigamy.
Ewa AmelkAniołek2.04.04[img]https://
Re: Statystyczny pech poronienia
Dziewczyny współczuję Wam. To straszne o czym piszecie. ŻYCZĘ WAM POWODZENIA !
Aneta i…
Re: Statystyczny pech poronienia
Rozumiem ze w zwiazku z ta wada nerek rowniez nastapilo obumarcie plodu, prawda? Oczywiscie lekarzem to ja nie jestem, ale wydaje mi sie ze jesli przyczyna tej wady byla Twoja infekcja ( tzn np toxoplazmoza lub inna choroba odzwierzeca) to masz bardzo duze szanse aby w przyszlosci urodzic zdrowe dziecko. To przeciez tez sie leczy, wiec nie bedzie juz czynnika ktory wade wywolal!
Gorzej gdyby wada mial jednak przyczyny genetyczne… wtedy “statystycznie” moze znow wystapic… ale poniewaz lekarze to, jak piszesz, wykluczaja, wiec mysle ze nastepnym razem bez problemow donosisz i urodzisz zdrowego dzidziusia.
Tego Zycze!
Nati
Re: Statystyczny pech poronienia
Dzięki za odpowiedzi.
Obumarcie płodu nastąpiło już w trakcie wywoływania porodu (nasz synek urodził się martwy, choć kilka dni przed urodzeniem czułam jeszcze jego kopniaczki). Brak wód płodowych (następstwo braku nerek) powodował, że macica obkurczała się na dzidziusiu zamiast zostawiać mu swobodę i czekanie aż płód obumrze mogłoby spowodować komplikacje no i problemy z naszą dalszą rozrodczością.
Tak – wiem, że wady spowodowane infekcjami odzwierzęcymi czy wady typowo rozwojowe raczej się nie powtarzają (zakładając, że infekcja zostanie wyleczona). Interesuje mnie właśnie to słowo “raczej”. Co ono oznacza. jaki odsetek, jakich wad się powtarza. Czy znacie jakieś miejsce np. w necie ze statystykami dotyczącymi poronień, powtarzalności itp.?
Re: Statystyczny pech poronienia
Witaj
bardzo mi przykro, że tak sie stało…
Pytasz o statystyki – to wg mnie nie bardzo miarodajne przawdopodobieństwo powtózenia sie całej historii… Statystyki to sa powodem czesto niekompetencji lekarzy – przynajmniej u mnie tak było… Ja nie wierze statystykom tylko intuicji i badaniom…. (pomimo iz kilku lekarzy odradzało badania to ja zrobiłam część z listy tak jak podpowiadała mi intuicja – i wykryłam u siebie tą przyczynę, a przynajmniej jedną z nich. – nie był to takii przypadek o którym mówią lekarze (tj natura sama reperuje to co sknociła i nigdy sie nie dowiemy dlaczego tak jest-to mówią zwykle przy poronieniu w pierwszym trymestrze)
Nie wiem jakie sa przyczyny poronien póxniej niz w 12 tygodniu – ale wg mnie warto sie dowiedzieć i porobic wiecej badań nie tylko odzwierzęce…
Pozdrawiam
Agata
Re: Statystyczny pech poronienia
Nie obraz sie prosze za to co CI napisze, ale uwazam ze niepotrzebnie uczepilas sie tych statystyk. Mialam bardzo madrego nauczyciela statystyki ktory mawial, ze statystyka to taka nauka ktora mowi ze STATYSTYCZNIE JA I MOJ PIES MAMY PO 3 LAPY! Uwazam ze to trafne i oddaje to co chce napisac. Nie ma sensu sprawdzac jakie jest prawdopodobienswo ciazy w ktorej wystapi agenezja nerek! Dlaczego? Bo najwazniejsze sa przyczyny agenezji a nie sama agenezja!!!! Szukaj przyczyn! Ja zrobilabym na Twoim miejscu badania genetyczne mimo ze lekarz nie poleca, badanie chorob odzwierzecych to oni wszyscy proponuja najpierw, bo to najprostsze i najtansze. Ale jesli nie tam tkwi przyczyna? Czytalam na przyklad ze cukrzyca czesto powoduje takie wady plodu. Robilas badania w kierunku utajonej cukrzycy?
Jak znajdziesz przyczyne to bedzie tez mozna powiedziec z duza dokladnoscia jakie sa szanse ze nigdy to sie nie powtorzy.
Zycze Ci samych dobrych wynikow i oczywiscie spelnienia tego cudownego marzenia o dziecku
Nati
Re: Statystyczny pech poronienia
Tak, ja wiem, że sie uczepiłam. Już udało mi się dowiedzieć, że takie wady dotykają niecałych 3% ciąż donoszonych do półmetka. W znakomitej większości są to wady rozwojowe a nie genetyczne.
Bardzo ufam mojemu lekarzowi i w tym zdam się na niego. Mam jednak sporo pytań, na które on mi nie odpowie. Niektóre z nich dotyczą światopoglądu, inne statystyk… Ech… Taki mam sposób na leczenie psyche, bo soma dochodzi do siebie.
Niemniej jednak dziękuję Wam za odpwiedzi.
pozdrówka
Re: Statystyczny pech poronienia
Ja również straciłam dziecko w późniejszym okresie ciąży, bo w 16 tc. Moje maleństwo rozwijało się nieprawidłowo. Lekarze mieli nadzieję, że może wszystko będzie dobrze i nie zrobili mi amniopunkcji. Na usg genetyk stwierdził, że powodem wad nie była żadna choroba genetyczna, lecz nie prawidłowość w dzieleniu się chromosomów-triploidia typu II. Powiedział mi, że muszę próbować dalej, bo mam szanse na urodzenie zdrowego dziecka. Tak samo ty, nie martw się napewno następnym razem wszystko się uda i ta przykra sytuacja się nie powtórzy. Wierzę w to głęboko. Na statystykach nie ma co się opierać, bo każda z nas ma inny organizm i różne mogą być przyczyny straty dziecka, tylko najgorsze jest to, że lekarze nie kierują na badania po poierwszym poronieniu, bo uważają, że to może jednorazowy przypadek. Trzymaj się ciepło i bądź pozytywnie nastawiona.
Karla i Aniołek
agenezja nerek- pytanie do krztyny
Witam;
Logowałam się już gdzie popadnie w necie, żeby dowiedzieć się więcej na temat przypadków dzieci z agenezją nerek, ale na tym forum chyba jeszcze mnie nie było, a teraz znalazłam Ciebie krztyno.
10 lutego 2007r. urodziłam synka w 24 tc. z agenezją nerek.
Nie mogłam uwierzyć w to co lekarze mówili, jak to nie ma nerek? Nie będę opisywać wszystkiego, robiłam to setki razy na różnych forach, jestem w pracy i nie umiem nie płakać pisząc o tym. Twój wpis jest z 2004r. nie wiem, czy przeczytasz tego maila, ale zależy mi na tym, żeby się z Tobą skontaktować. Niewiele przypadków agenezji nerek udało mi się znaleźć w necie. Chcę dowiedzieć się co działo się w przypadku kolejnych ciąż. Nam genetyk określił prawdopodobieństo powtórzenia wady w 50%. Długa historia.
Na necie poznałam dziewczynę, której druga ciąża zakończyła się tą samą wadą u maluszka, a trzecie dziecko (dziewczynka) jest zupełnie zdrowa. (to jej blog: ). Proszę Cię o kontakt.
Pozdrawiam Kinga.
[email][email protected][/email]
Znasz odpowiedź na pytanie: Statystyczny pech poronienia