mieszkamy pod miastem. Mam jeszcze czas ale juz zaczynam sie zastanawiac gdzie poslac asie do szkoly – wozic do miasta, czy do okolicznej “wsiowej”. Coraz czesciej znajomi tez mnie pytają
są rózne plusy i minusy obu placowek.
Do miasta i tak jeżdzimy do pracy, tam ma większe mozliwości rozwoju typu zajecia dodatkowe, takie szkoly chyba są lepiej wyposażone, wyzszy poziom nauczania.
Na wsi – jeżdzilaby szkolnym autobusem, szkola jest bardziej kameralna, klasy mniej liczne, mniejsze niebezpieczeństwo przemocy.
Macie takie doświadczenia lub podobne dylematy? A moze biorąc pod uwagę plusy i minusy czegoś nie zauważam, albo kieruję sie steerotypami?
zapraszam do dyskusji, moze mi sie rozjaśni w głowie
8 odpowiedzi na pytanie: wybór szkoly
Właśnie stoję przed podobnym wyborem, dotyczącym gimnazjum.
Od niedawna mieszkamy pod Wawą. Postanowiłam, ze nie będę córki przenosiła do innej szkoły w ostatniej klasie i dojeżdża do swojej “starej” podstawówki.
W ostatnim czasie zrobiłam rozeznanie w gimnazjach, poznałam opinie rodziców i dzieci z gim. warszawskich no i naszego wiejskiego, które znajduje sie 5 minut drogi od domu.
Na dzien dzisiejszy jestem zdecydowanie za tym drugim. Dlaczego? Otóż numer jeden to odległość od domu, dodatkowo większe bezpieczeństwo ( chodzi tu też o używki), mniej liczne klasy, bardziej indywidualne podejście nauczycieli do ucznia. Argument przeważający to to, że owo gimnazjum ma bardzo dobrą opinię ( dojeżdżają do niego dzieci z dalekich okolic) dzięki dotacjom z UE mają w tej szkole full wypas pod względem wyposażenia pracowni. Oby w praktyce było również tak różowo;)
P. S: Poziom nauczania w obecnej, warszawskiej podstawówce pozostawia wiele do życzenia…
Koniecznie zrob wywiad. Jak to naprawde jest z baza, liczebnoscia uczniow, problemami w szkole.
Widzialam pare lat temu gimnazjum w szczerym polu – wies taka, ze doslownie staly 3 domy i bylo szczere pole, a do gimnazju (byl tam konkurs) kierowal nas rolnik na traktorze, przez bloto, piaszczystą droga.
A w srodku… nowoczesnie, basen, w ogole wypas sale, ciekawa gazetka szkola – swiadectwo dodatkowych zajec na poziomie – i konkurs wojewodzki, ktory sami przygotowali.
U mnie w miescie az tak wypasionej szkoly nie ma.
Jesli chodzi tylko o zajecia dodatkowe – nie zawsze wazna jest tu baza. W tych czasach zreszta mozna sie sporo nauczyc w domu, w innych miejscach – dodatkowo 🙂
A czasami na nawet skromnej bazie nauczyciel ktory ma podejscie i dobry kontakt, m. in. dzieki mniejszjszej liczebnosci klas – zainspiruje ucznia skutecznie do czegos fajnego. Mnie w mojej szkolnej drodze zaden nauczyciel baza nie skusil – a kilku wplynelo na moje zycie. poziom nauczania tez bywa zludny. uczniowie z wiejskich szkol odnosza sukcesy w olimpiadach przedmiotowych.
Wzielabym tez pod uwage oddalenie szkol. Dlugosc dnia pracy w danej szkole, komfort dojazdu.
he he Lea, przypomniałaś mi – u nas też jest basen przy szkole:D Uczniowie chodzą na niego w ramach WF – bomba, nie?
Do tego masa zajęć pozalekcyjnych, kółek zainteresowań itp.
jeszcze kilka miesiecy temu pracowalam w takiej małej, podtrójmiejskiej szkole. Gdybym to ja miała wybierac bez wachania wybralabym szkołe mniejszą. Pewnie tez mniejsza w miescie. Wazne by była mała. To pozwala na zindywidualizowanie podejście do ucznia, tego nie zastąpi nic! zade wyposażenie, żadne zajęcia… Jako pedagog znałam kazde dziecko po imieniu! no moze poza dziecmi z 1-3, z nimi malam mniejszy kontakt…
Zajęc dodatkowych w takiej szkole moze byc naprawde bardzo duzo… to samo dotyczy wyposażenia. Taka placówka łatwiej sie zarządza i chyba łateiwj o dobre wyniki. Może mam nieobiektywne poglady, ale pisze jak myslę.
Napewno weź pod uwagę; swietlicę, czy jest i jak działa?, logopede, terapię pedagogiczną tzn dla dzieci z dysleksją, wszelkie gimnastyki i koła zainteresowań…tzn czy one naprawde dzialaja, czy tylko zapełniaja rubryki w planach pracy… liczebnosc klas, organizacja przerw – w jakim stopniu 1klasisci maja kontakt z 6klasistami? oj duzo tego 😉
i ta mala szkola jest 2,5 km od nas, prawie ją z okien widzę. I asia mialaby w koncu koleżanki z okolicy, bo nikogo tu nie znamy. A takie wożenie do miasta wcale nie jest najlepszym i najwygodniejszym rozwiązaniem – sprawdzilismy woząc do przedszkola. Od 6:30 do 18 poza domem.
smam sobie odpowiedziałaś;))
U mnie niestety jest odwrotnie: na wsi szkoła i gimnazjum są po prostu gorsze: niższy poziom, brak zajęć pozalekcyjnych (świetlica-przechowalnia), angielski na poziomie minimum itp. A o gimnazjum to lepiej nie wspominać: chłopcy z nożami na lekcjach, niedawno chłopak konął koleżankę w brzuch, że skończyło się leżeniem w szpitalu 🙁
Koleżanka w mieście na Śląsku wysłała syna do najbliższej podstawówki-okazuje się, że mały po prostu się tam piekielnie nudzi…
Wszystko zależy od poziomu szkoły i zarządzania konkretną placówką: dyrektora, grona pedagogicznego i co ważne – świadomości rodziców.
Wywiad przed wysłaniem do konkretnej szkoły-to chyba podstawa…
My będziemy dowozić, nawet mimo uciążliwości dojazdów, bo po prostu szkoda byłoby nam dzieci…
!
Ja tez borykam się z tym problemem. Mam do wyboru dwie podstawówki. Jedna to taki moloch, z pięcioma, sześcioma klasami w jednym roczniku ale wysoki poziom nauczania, starsze klasy nie maja dostępu do maluchów, zajęcia prowadzone są na dwie zmiany, pierwsze półrocze na rano a drugie na popołudnia (z tym kłopot), jest swietlica i pływalnia. A druga szkoła to integracyjna, z dziecmi niepełnosprawnymi, zajęcia tylko rano ale do tej szkoły chodza tez dzieci z bardzo złej dzielnicy a ja sie tego obawiam.
Co wybrać?
Znasz odpowiedź na pytanie: wybór szkoly