Załamani rodzice pokazują plany lekcji swoich dzieci. "w szkole od rana do wieczora! Krócej pracuję na etacie" szkola

Załamani rodzice pokazują plany lekcji swoich dzieci. „W szkole od rana do wieczora! Krócej pracuję na etacie”

Uczniowie wrócili do szkoły 4 września i od razu poznali swoje plany lekcji na następne kilka miesięcy. To od harmonogramu zajęć w dużej mierze zależy, czy semestr zimowy będzie bardzo męczący, czy pozwoli na nieco oddechu. Niestety nie wszyscy mieli szczęście i widok planu lekcji jeszcze bardziej zniechęcił ich do powrotu do szkoły. Niezadowolenia nie kryją także rodzice.

Ponad ośmiogodzinny dzień pracy… w szkole

Pierwsze dni szkoły w nowym roku to często wielka niewiadoma. Uczniowie nie są pewni, jak będą wyglądały zajęcia, poznają nowych nauczycieli i otrzymują też nowe plany lekcji. Nie od dziś wiadomo, że najlepszy harmonogram to taki, w którym nie znajdziemy kilku najtrudniejszych przedmiotów tuż po sobie lub na ostatnich godzinach i taki, w którym godzina zakończenia zajęć w piątek jest w miarę wczesna. Niestety nie każda klasa może mieć tyle szczęścia, a ostateczny rozkład zajęć zależy przede wszystkim od możliwości nauczycieli. Z tego powodu wielu uczniów musi siedzieć w szkołach od rana do wieczora, a matematykę mają np. na ósmej czy dziewiątej lekcji.

Jak informuje portal eDziecko, w poniedziałek po rozpoczęciu roku pewien oburzony ojciec postanowił opublikować w internecie plan lekcji swojego syna. Mężczyzna przecierał oczy ze zdumienia, gdy zobaczył, że aż dwa dni w tygodniu (w tym również w piątek) jego dziecko będzie musiało spędzić w szkole aż 10 godzin, czyli dłużej niż standardowa praca na etacie. Dodatkowo przez cały tydzień lekcje będą się kończyć późnym popołudniem, nawet po 17.

Z pewnością w całej Polsce takich przypadków jest mnóstwo. Jeśli doliczymy do tego dojazd w dwie strony po około godzinę, to da nam niemal 12 godzin dziennie na szkołę, a przecież trzeba się jeszcze przygotować do zajęć, nauczyć i odrobić lekcje. Nic więc dziwnego, że rodzice i uczniowie martwią się rozpoczynającym się rokiem.

Zobacz: Godziny dyrektorskie. Uczniowie i rodzice obawiają się kolejnych dodatkowych lekcji. Czy zajęcia są obowiązkowe?

Problem trwa od lat

Dyskusja na temat aktualnych programów nauczania w polskich szkołach trwa od dawna. Nie brakuje głosów, że system jest po prostu przeładowany, a uczniowie przemęczeni i przeciążeni ilością materiału. I patrząc na powyższy plan zajęć, trudno się z tym nie zgodzić. Oprócz czasu spędzonego na zajęciach, sporo trzeba go poświęcić także na naukę w domu, odrabianie zadań domowych, przygotowania do egzaminów. Pojawia się więc dość zasadne pytanie, czy nauka w takim trybie ma w ogóle sens i na ile jest efektywna.

Sprawdź też: