Córka płacze, gdy musi iść na religię w przedszkolu. Po co przekazywać takie treści 6-latkom? Religia

Córka płacze, gdy musi iść na religię w przedszkolu. Po co przekazywać takie treści 6-latkom?

Z każdym rokiem maleje liczba dzieci, które uczęszczają na religię zarówno w szkole, jak i w przedszkolu. Decyzję o rezygnacji z katechezy podejmują niekiedy nawet rodzice, którzy są wierzącymi i praktykującymi katolikami. Powodem są często nie tylko kontrowersje związane z Kościołem, ale także sposób prowadzenia tych zajęć. Dla niektórych dzieci są one bardzo nieprzyjemne.

Religia wywołuje histerię u dziecka

Zajęcia prowadzone w przedszkolach powinny być bardzo dobrze przemyślane i dopasowane do wieku i wrażliwości najmłodszych. Niestety okazuje się, że ta zasada nie zawsze obowiązuje, szczególnie w przypadku lekcji religii. Portal Mamadu.pl opublikował list od jednej z czytelniczek, która jest mamą 6-letniej dziewczynki. W swojej wiadomości kobieta postanowiła opowiedzieć, jak w przedszkolu jej córki przebiega katecheza i dlaczego bywa dla dziewczynki tak traumatyzującym przeżyciem.

Dziewczynka zaczęła uczęszczać na religię w wieku 5 lat, mimo że cała rodzina nie jest specjalnie religijna. Mama podkreśla jednak, że katecheza odbywała się w środku dnia i zapisana była na nią większość dzieci, dlatego nie zastanawiała się nawet na rezygnacją z tych zajęć.

W zeszłym roku wszystkie katechezy przebiegały spokojnie i były dla dzieci ciekawe – w trakcie lekcji malowały kolorowanki z symbolami religijnymi lub symbolami świąt, uczyły się podstawowych modlitw czy pieśni kościelnych i kolęd.

Sytuacja zmieniła się w tym roku szkolnym. Na religii rozpoczęły się rozmowy o szatanie, piekle i ukrzyżowaniu, a zdaniem kobiety nie są to tematy, które powinno się poruszać na zajęciach z kilkuletnimi dziećmi. W efekcie dziewczynka ze strachem myśli o kolejnej katechezie i płacze, gdy następnego dnia ma się odbyć lekcja.

Zobacz: Wzór wypisania dziecka z religii. Aby zrezygnować z zajęć, do szkoły trzeba dostarczyć takie oświadczenie

Jak można mówić takie rzeczy dzieciom?

Autorka list zastanawia się, jaki jest sens poruszania z dziećmi tak trudnych tematów i straszenia ich piekłem czy szatanem. Podkreśla, że już kilkukrotnie córka płakała wieczorami ze strachu i stresu, że „wszyscy umrzemy i nie pójdziemy do nieba”. Z pewnością można by było zapoznawać dzieci z wiarą w nieco bardziej przystępny i łagodny sposób, a na trudne tematy z pewnością przyjdzie jeszcze czas.

Sprawdź też: