Rzeźnik praw dziecka: "absolutnie nie wolno bić dzieci, ale... Klaps nie zostawia wielkiego śladu" rzecznik praw dziecka pawlak klaps

Rzeźnik Praw Dziecka: „Absolutnie nie wolno bić dzieci, ale… klaps nie zostawia wielkiego śladu”

„Rzeźnik” w tytule to nie freudowska pomyłka. To pierwsze słowa naszej redakcyjnej koleżanki po zapoznaniu się z wywiadem pana Mikołaja Pawlaka. Trudno bowiem rzecznikiem dzieci nazwać osobę, która „z estymą” wspomina, jak otrzymała w dzieciństwie „klapsa, po którym nie mogła dobrą chwilę usiąść”.

Wczoraj rano na stronie Gazety Prawnej ukazał się wywiad z Mikołajem Pawlakiem, czyli oficjalnie rzecznikiem praw dziecka. Echa tego wywiadu nie milkną do dziś. Wszystko za sprawą skrajnych poglądy Pawlaka na temat klapsów wymierzanych dzieciom.

„Klaps nie zostawia wielkiego śladu (…). Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie”
powiedział Pawlak.

W dalszej części wywiadu zaznaczył jednocześnie, że „absolutnie nie wolno bić dzieci”. Nie chciał zdradzić jednak sposobu odróżnienia klapsa od bicia. Czy granicę między klapsem, a biciem stanowią ślady po uderzeniu? Jeśli ich nie ma lub szybko schodzą, to znaczy, że mamy do czynienia tylko z klapsem? A może jeszcze inną logikę przyjmuje nasz „właściwy człowiek na właściwym miejscu”?

RPD dodaje, że nigdy nie uderzył swoich synów. Nie wymierzył im także klapsa. Opanował się nawet wtedy, gdy mocno dawali w kość. Jednak sam z sentymentem wspomina klapsy od własnego ojca. Fakt, że ojciec pobił syna, jest w opinii rzecznika praw dziecka godny szacunku.

Sam z estymą wspominam to, że dostałem od ojca w tyłek. Jeżeli polaliśmy bratu denaturatem nogę, a potem ją podpaliliśmy… Ojciec w porę zareagował. Tak, że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać.

Czy takie słowa przystoją piastowanemu przez pana Pawlaka stanowisku? Czy zdaje on sobie sprawę, że wspominanie z estymą pobicia z dzieciństwa oraz twierdzenie, że klaps to nie bicie, bagatelizuje przemoc wobec dzieci?

Przypomnijmy, że 7 maja 2010 roku, czyli prawie 10 lat temu sejm uchwalił całkowity zakaz stosowania kar cielesnych wobec dzieci. Niestety do dziś nie wszyscy rozumieją słowo „całkowity”. Najgorsze jest to, że w grupie nieświadomych znajduje się prawnik (Pawlak ukończył prawo oraz prawo kanoniczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim), która za prawa dzieci odpowiada.

Już w latach 50-tych prowadzono badania na grupie 160,000 osób, które pokazywały, że klaps nie tylko szkodzi na wielu psychicznych płaszczyznach (niska samoocena, kompleksy, brak panowania nad emocjami, depresja, izolacja społeczna, zwiększona agresja wobec innych, autoagresja). Takich badań było znacznie więcej i to między innymi na ich podstawie nastąpiło obostrzenie prawa w Polsce w 2010 roku. Bicie zamiast rozmowy czy szukania innego rozwiązania nigdy nie jest dobrym wyjściem. Klaps pokazuje, że rodzic nie radzi sobie z bezsilnością i zrzuca za nią winę na dziecko.

Na słowa Pawlaka w bardzo mądry sposób odpowiedział jezuita Grzegorz Kramer:

„Nie ufam komuś, kto ma bronić praw dzieci, a kto mówi, że można „dawać klapsy”, bo to coś innego od bicia. Nie ufam dorosłemu, który mówi, że z „estymą wspomina” jak od ojca dostał w tyłek.

Dla mnie, po tych wypowiedziach, Mikołaj Pawlak stracił mandat do bycia rzecznikiem najmłodszych, których miał praw bronić. Dziś pokazał, że świat ludzi silniejszych (dorosłych) ma prawo stosować przemoc wobec dzieci. To się nie godzi.
Panie Rzeczniku, warto by Pan dzieci za tę wypowiedź przeprosił i ustąpił na rzecz kogoś, kto będzie bronił praw dzieci”.

W późniejszych wpisach na swoim profilu dodał także:

Gdy dziecko polewa denaturatem nogi innego dziecka i chce je podpalić, to nie bije się dziecka, ale jako dorosły (mądry i dojrzały) człowiek, wcześniej zabezpiecza się butelkę z denaturatem. Podobnie jest z gniazdkami elektrycznymi, zapałkami itp.

Co się dzieje, gdy dziecko otrzymuje lanie? Część ciała, którą nauczyły się uważać za prywatną, jest nagle dotykana na siłę przez dorosłego. A dziecku wmawia się, że to jest w porządku. Nagle pojęcia stają się niezrozumiałe.

Na Facebooku oraz forach internetowych nie milknie dyskusja po tym wywiadzie. Coraz więcej internautów domaga się dymisji rzecznika. Zapowiedziano, że wkrótce zostanie opublikowana petycja w tej sprawie.