Forum: Tematy, których nie znalazłam w forum
co zrobiłyście/zrobiłybyście???.. do kierowców
sytuacja:
samochód A cofa i tyłem zahacza samochód B… samochód A mało ucierpiał a samochód B jest porysowany, kierowcy samochodu B nie ma w pobliżu… jesteś kierowca samochodu A, co robisz?
Pozdrówki 🙂
35 odpowiedzi na pytanie: co zrobiłyście/zrobiłybyście???.. do kierowców
A jak się zachował ten drugi kierowca?
Jeśli by się “pultał” – pewnie bym spisała stosowne oświadczenie. Starałabym się załatwić sprawę po dobroci czyt. bez policji itd.
no tak, nie napisałam że kierowcy B nie ma w pobliżu 🙂
no wlasnie mialam pytac, czy ten samochod B byl w ruchu 😉
znaczy jak szybko uciekam i czy na piechote?
To zmienia postać rzeczy.
Nie wiem co bym zrobiła. Gdyby mi się spieszyło – pewnie bym na gościa nie czekała, choć wiem, że to niezbyt pochlebne zachowanie.
Bardzo porysowany ten B?
no wlasnie, własnie;)
to pytanie w sumie o predkość, tak?
Miałam kiedyś taką sytuację – w poślizg wpadłam i dość mocno uszkodziłam – miałam zamiar zostawić kartkę z telefonem za wycieraczką, ale akurat przechodził jakiś facet i z głupia frant spytałam, czy przypadkiem nie zna właściciela samochodu (to pod blokiem było). Znał i go zawołał, ja się spieszyłam, więc umówiliśmy się na za parę godzin i spisaliśmy protokół (policji nie wołaliśmy).
2 razy byłam kierowcą B – wróciłam na parking, a samochód porysowany – raz ktoś się “przytulił”, raz ewidentnie stuknął. Ani razu nikt się nie zgłosił, nie zostawił żednej kartki, więc sądzę, że większość ucieka 🙁
po pierwqsze zalezy gdzie zdarzenie mialo miejsce, bo jezeli na parkingu prz jakims markecie itp (gdzie moga byc kamery) to zosatwiam panu karteczke i jade do domku jak nie moge czekac, zreszta czekac mozna w nieskonczonosc, wiec pewnie zostawiam karteczke
jezeli to jakas postronna iluczka, to hm… pewnie jade sobie dalej…. i udaje ze nic sie nie stalo, a jezeli byl jakis swiadek i gosc mnie namierzy, to sciemniam ze go nie bylo, nie mialam nic do pisania itd…
Raz taka sytuacja sie zdarzyła-zostawiliśmy kartkę za wycieraczką z telefonem naszym i z info, ze to “nasza sprawka”. Ale nikt sie nie zgłosił.( rysa była dość mała no ale jednak)
Mialam taka sytuacje… z takim impetem cofnelam na parkingu ze i moj i drugi samochod ucierpial wgniecieniem. Pol godziny bezskutecznie szukalam dlugopisu i w koncu od przechodnia musialam poprosic… ale zostawilam kartke z numerem telefonu. Ubezpieczenie naprawilo tamto auto… a moje nadal jest wgniecione. Wydaje mi sie ze u nas zwianie w takiej sytuacji jest karalne… poza tym ze niegrzeczne.
jeśli by mi sie spieszyło zostawiłabym kartkę
jeśli miałabym czas starałabym się odnależ właściciela i załatwic sprawę bez policji
I obok mnie kiedyś stanął ktoś, kto z impetem musiał drzwi swojego samochodu otworzyć, bo mam wgniecenie. Oczywiście nie wiem kto to.
kilkakrotnie bylam kierowca B – oczywiscie kierowca A do dzis jest mi nieznany…
raz bylam zas kierowca A, ale B byl w swoim aucie – po moim “uderzeniu” nawet sladu nie bylo, wiec nic sie nie dzialo.
no i raz bylam A gdy B byl nieobecny – maz zrobil telefonem zdjecie uszkodzonego przez nas zderzaka samochodu B /drobne otarcie, ledwo widoczne/, zostawilismy kartke z numerem telefonu. zanim odjechalismy, zszedl do nas pan B – widzial przez okno, ze ogladamy jego samochod i wkladamy kartke za wycieraczke /akcja na parkingu pod przychodnia/.
rowniez niczego nigdzie nikt nie zglaszal, bo rysy na samochodzie B byly naprawde symboliczne. pan… podziekowal nam :), ze nie ucieklismy.
kiedys bylam z kolezanka w restauracji. ona pozyczyla wielkiego jeepa od swojego chlopaka, sama ledwo potrafila jezdzic. cofajac na parkingu walnela w jakies auto. wlasciwie nic sie nie stalo temu drugiemu – kilka rys i malenkie wgniecenie, ale widzial to kolega wlasciciela. szybko wywolal go z restauracji, a moja kolezanka chciala sie ulotnic po angielsku… panowie ja jednak zlapali, wezwali policje. badanie alkomatem wykazalo, ze pila /byla po lampce wina/. sprawa trafila do sadu grodzkiego, zaplacila kolegium, odebrano jej prawo jazdy na rok i zwrocila koszty lakierowania zderzaka…
gdyby nie probowala uciekac, to nic by sie nie stalo. wlasciciel uderzonego auta byl mlodym chlopakiem /typ “kark”/ i jeszcze przed przyjazdem policji powiedzial, ze.. idzie tylko o ucieczke i zachowanie nie fair.
Zostawiam kartke za wycieraczka z num tel i przepraszam.
A ja raz zostawiłam taką karteczkę bo porysowałam lekko jakiegoś starego grata a oni sobie moim kosztem potem całą maskę naprawili bo auto jak przyjechało na “oględziny” to było kompletnie skasowane jakby czymś przywalili specjalnie żeby zamiast drobnego lakierowania wymienić całość.
nam niestety ktoś rozwalił samochód na parkingu, oczywiście żadnej karteczki nie zostawił:(
innym razem także na parkingu rozwalił nam auto sąsiad, szkody były dość duże, bo facet przywalił żukiem w osobowy samochód. Oczywiście szedł w zaparte i pomimo tego że zostawił swoją farbę na naszym aucie nic nie mogliśmy zrobić. Ostatnio rozwalił samochód innego sąsiada, też się nie przyznał:( On ma starego, rozwalającego się żuka i wisi mu co się z jego samochodem dzieje stawia jak chce i wyjeżdża też jak mu się podoba:(
Dodam, że parking tylko dla mieszkańców, na pilota nie ma możliwości żeby ktoś inny to zrobił a facet stary, agresywny, wredny:(
Czyli trzeba zostawic karteczke i zrobic zdjecie, najlepiej z ta karteczka i autem w tle i nie wiem czym jeszcze, gazetą z tego dnia 😉
Heksa, ładnie to ujelas… ale to co napisala smoki – szok… az sie chce byc uczciwym, co? 🙁
odpluć, odpluć
nigdy nie byłam kierowcą A i B
choć w zeszłym tygodniu o włos nie zostałam kierowcą A
rozsądek podpowiada zostawię karteczkę czy poszukam własciciela
ale z doświadczeń znajomych
albo zastają wgniecione auto bez karteczki
albo po wgnieceniu nie zostawiają karteczek
albo wiariant 3 – znajomy jest świadkiem jak A wgniata się w B, po czym A ucieka, znajomy choć zapamiętał rejestrację nie pomaga właścieielowi B
ale mam znajomych co 🙂
zostawiam kartkę z nr telefonu i informacją
:Szok:
na to bym nie wpadła, że tak można zrobić
Znasz odpowiedź na pytanie: co zrobiłyście/zrobiłybyście???.. do kierowców