cool 🙂 Dominika po moim powrocie z pracy (jak była w wieku Ani) przytulała się do mnie i gryzła po całej twarzy 🙂 Teraz to juz wystawia rączki, chichra się i jak tylko stracę się z zasięgu jej wzroku (np. umyś ręce) to lamentuje (dosłownie !) – takiego płaczu nigdy sie nie usłyszy, tylko jak wracam i nagle znikam…