Witam Was mamuśki!
Nie jestem za nacinaniem mojego ciała, więc wybrałam się po szpitalach – na razie trzech, aby sprawdzić co i jak, no w końcu aby mieć mozliwość wyboru.
w dwóch popatrzano na mnie ze zgrozą – pierworódkę trza nacinać, co ja sobie wyobrażam!!! a w trzecim stwierdzono że to dobrze że chce decydowac i że jeśli nie będzie potrzeby to się dostosują – juz mi się lżej zrobiło, tyle tylko że akurat ten szpital to ostatecznie wybiorę, bo nie mają zaplecza dla noworodków, szkoda.
No więc mamy XXI w a tu nici, w Szczecinie nacinanie jest niestety przykrym obowiązkiem, zawsze się robiło więc co ja tu wymyślam….
Ale, chciałam się spytac, może uda mi się wywalczyć jednak brak nacięcia – i wpiszą mnie na czarną listę rodzących i przy kolejnym dziecku nie wpuszczą na salę porodową ;o))) – a jeśli nie to czy mam chociaż wpływ na spoób nacięcia.
No i tutaj chcę się Was spytać które nacięcie lepsze:
1. prostopadłe do odbytu czyli w kierunku odbytu – czyli może pęknąć dalej, boli przy załtawianiu, etc.
2. poprzeczne – czyli na pośladek – czyli może będę miała lepszy komfort przy załatwianiu potem i gojeniu????
Nie wiem co o tym mysleć, może Wy mi pomożecie, jak takie nacięcia się goją, jaki komfort potem – wiadomo że boli itd, ale…
Termin mój tuż tuż no i stres coraz większy ;o))))
Obym tylko nie wykłuciła się za bardzo z położną przy porodzie aby mnie nie nacięła ze złości…. trochę więcej…. niektóre to chyba sadystki muszą być…. ;-)))
Kruszynka i Davidek 22.10.2003r.
17 odpowiedzi na pytanie: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Też mnie trochę denerwuje ta myśl o nacinaniu ale.. Moja przyjaciółka nie chciała nacięcia krocza, zgodzili się w szpitalu tylko kazali krocze ćwiczyć. Ale jak doszło do porodu… dosłownie ją rozerwało do odbytu!! Strasznie żałowała tej decyzji o nienacinaniu. Ostatnio pytałam się mojej lekarki która powiedziała że wie że młode mamy teraz się przeciwko temu buntują ale na to nie ma rady. Pierworódki nie mają tak elastycznego krocza i jest spore ryzyko pęknięcia które jest na pewno gorsze niż delikatne nacięcie. Tak więc przemyślałam to i myślę że zgodzę się na to nacięcie.
Kaszanna i Maluszek (18.01.04)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Hej!
Na początku chciałam napisać, że rodzę za miesiąc, to moja pierwsza ciąża i STRASZNIE boję się nacinania krocza. Ale z tego co wiem to jest często konieczny zabieg. Korzyści są zarówno dla dzidzi jak i dla matki. Oto główne z nich:
” 1. umożliwia zredukowanie oporu tkanek, co z kolei zmniejsza możliwość urazu mózgu płodu
2. chroni przed pęknięciem tkanek zewnętrznych oraz uszkodzeniem mięśni przepony moczowo-płciowej z następczym zaburzeniem statyki narządów płciowych
3. stwarza możliwość łatwego zeszycia z odtworzeniem warunków anatomicznych
4. zapobiega lub zmniejsza ryzyko pęknięcia mięśnia zwieracza odbytu
5 skraca czas trwania II okresu porodu i zmniejsza ryzyko niedotlenienia płodu”
Często kobiety nienacinane mają w starszym wieku problemy związane z nietrzymaniem moczu, wypadaniem macicy, a co się dzieje gdy pęknie zwieracz odbytu łatwo sie domyślić.
Najczęściej stosuje się nacięcie środkowo-boczne, ale już lekarze zdecydują co będzie dla nas najlepsze. Ja mimo wszystko mam zaufanie do lekarzy.
Pozdrawiam
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
no tak, nie powiem, zebym byla wielka entuzjastka ciachania moich miejsc czulych, zawsze napawalo mnie to przerazeniem. no ale ja tam sobie moglam chciec, a trzeba bylo ciac! Franek rodzil sie przy 9 cm, a ja na dodatek jestem drobniutka. no to ciach, co bym nie rozpadla sie w jakis bardziej chaotyczny sposob! i teraz mam elegancki haft regionalny na prawym poldupku. fakt, przez 10 dni nie moglam siedziec, ale w miesiac po wszystko jest ladnie zagojone i w zaden sposob nie doskiwiera!
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
uważam,że to lepsze niż jakbyś miała popękać w kilku miejscach,ja rodziłam 2 dzieci teraz jestem w trzeciej ciązy i wiem że też będę cięta,ale to tylko dla dobra mojego i dziecka.
beata i daria(4.11)
beata
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
niekoniecznie Cie natna.Ja dwoje pierwszych rodzilam z cieciem,a przy trzecim wieeelka niespodzianka-zadnego ciecia!bylam mile zaskoczona i uszczesliwiona.tym bardziej ze Pawelek byl najwiekszy-prawie 4 kilo.Wiec trzymam kciuki-moze cie tez ominie tym razem.A z tym sredniowieczem to wielka przesada-“sadystki”????? przeciez to dla dobra matki i dziecka,a nie dla satysfakcji poloznej czy lekarza,takze zgadzam sie z toba w 100%.
KINGA+Daniel+Marysia+Pawelek
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Ja urodzilam w poniedzialek i bez pytania o zgode zostalam nacieta. Nie protestowalam, bo: po pierwsze nie bylo czasu; po drugie mialam znieczulenie; a po trzecie bylo to dla dobra mojego synka. Mialam rozwarcie 9 cm, a malemu spadalo tetno, no i w konsekwencji uzyto proznociagu (urodzil sie z niedotlenieniem okoloporodowym).
Dyskomfort sprawialo szycie, pod koniec znieczulenie przestawalo dzialac. Jak to zwykle bywa mialam obawy co wolno, a czego nie. Zostalam nacieta poprzecznie i mam 5 szwow do zdjecia. Ogolnie nie czuje sie zle, choc odzuwam pewien dyskomfort (kichanie, kaslanie, smiech).
Dziewczyny moge powiedziec jedno lepiej pozwolic sie naciac i zszyc niz porozrywac sie przy porodzie i zostac latana.
Kamila(**)* i Adrianek (15.09.03)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Nie zgadzam sie z toba zupelnie. Oczywiscie, ze powinno byc prawo wyboru ale uwierz mi – lepiej zrobisz gdy pozwolisz sie naciac. Rany pekniete goja sie bardzo dlugo i z licznymi komplikacjami a szwy sa zdejmowane – rachu ciachu i po krzyku, wszystko sie ladnie zrasta. Mnie porzadnie nacieli – nie powiem. Praktycznie caly (za przeproszeniem) odbyt mialam zaszyty, 8 szwow.. Balam sie usiasc, zalatwic.. Ale to jest nieuzasadniony lek. Szwy trzymaja bardzo mocno i nie ma takiej mozliwosci by ci cos peklo..samo znieczulenie nie bolalo a przy zszywaniu odczuwalam lekki dyskomfort. Przy calych tych bolach porodowych to maly pikus. A co do gojenia..u mnie byla to kwestia 2 tygodni!
Ula i Adaś
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
To już chyba kwestię nacinania mam rozwiazaną – niech mnie tną byle z konieczności no i nie za wiele jeśli nie trzeba.
Tylko się teraz zastanawiam,
1. mają mnie ciąc w kierunku odbytu
2. czy lepiej na pośladek????
Zdaję sobie sprawę że pomimo nacięcia i tak można popekac, ale które z w/w jest lepsze, korzystniejsze???
PS. Jak pielęgnować skórę po takim nacięciu – mycie środkami do higieny intymnej wystarczy czy np smarować jeszce maścią jakąś??? Cepan na blizny??? Przemywać wodą utlenioną?
Kruszynka i Davidek 22.10.2003r.
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
ja bym się tak nie zapierała przed nacinaniem…. nigdy nie wiadomo jaką wytrzymałość ma krocze…lepiej jesli się je natnie niż miałoby samo pęknąć…moja znajoma rodziła bez nacięcia i skończyło się pęknięciem aż na spory kawał pośladka… nie musze chyba dodawac ze nacięte krocze łatwiej szyć i szybciej sie goi niż pęknięte…zaufaj lekarzom…
Weronka z Krzysiaczkiem 9.6.03
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Ja też radzę Ci żebyś nie protestowałą przed nacinaniem. Sama miałam nacięcie, a jak będę rodziła drugą dzidzię wiosną i nie będą mnie chcieli naciąć to sama poproszę żebym nie popękała.
Po nacięciu goiło się 2 tygodnie, po 2 tyg. mogłam już spokojnie usiąść.
Pozdrawiam
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
wiesz, wydaje mi sie, ze decyzja o tym jak ciac zalezy od tego jak sie dzidzia uklada w czasie porodu i na nic takie roztrzasanie tak czy siak.
przy normalnej pielegnacji (czeste podmywanie plynem do higieny intymnej) i nienoszeniu obcislej bielizny przez jakies dwa tygodnie wszystko sie ladnie goi samo, a jak cie dzidzius zaabsorbuje soba to nawet nie bedziesz wiedziala kiedy
pozdruffka
Effcia z FRANULKIEM (20.08)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
bylam 2 razy cieta. za 1 raze dosc mocno i potem sie papralo ale mialam porod zabiegowy (wakum) i nie bylo wyjscia, za drugim polozna chciala nie nacinac ale w pewnym momencie sama czulam sie jakbym miala peknac i powiedzialam, ze moze lepiej by bylo naciac to bedzie wiekszy otwor i szybciej przejdzie, nadal nie chciala nacinac ale okazalo sie ze przy starej bliznie nie zabardzo sie rozciaga i mialam male naciecie (zagoilo sie raz-dwa).
mysle, ze naciecie w wiekszosci wypadkow jest konieczne, ale parodia jest jesli jest ono przeprowadzane rutynowo. (przy porodach nie bylam tez golona, ani nie mialam lewatywy i bylp OK)
Powodzenia!( ja jestem z 20 pazdziernika a Jagoda z 9 – to dobry czas na rodzenie)!
Agnieszka mama Jagody(09-10-97) i Kamili(03-04-03)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
jejku, ja normalnie siedziałam jak pojechałam do domu, tzn po 3 dobach
Agnieszka i Wojtuś (23.07.2003)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Witam.
Nie ma się co tak przejmowac tym nacięciem, bo nie wszędzie jest robione rutynowo. Ja jestem tydzień po porodzie i już się prawie zagoiło, a byłam cięta dlatego, że główka nie mogła się przecisnąć i była to decyzja podjęta podczas porodu, a nie przed. A co do rodzaju cięcia to według mnie cięcie na pośladek jest najlepszym wyjsciem, bo później nie ma takich kłopotów z wypróżnianiem, a i usiąść się da na tym drugim 🙂
I życzę dużo odwagi, bo poród nie jest wcale takim horrorem jak opowiadają. Wiem co mówię 🙂
Bib i Adamek 18.09.2003
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Ja nie bylam nacinana i popekalam az do odbytu (sorrki za doslownosc). Mialam zalozonych 13 szwow,a po 5 dobie juz siedzialam twardo na tylku.Wiec nie ma regoly,kazde cialo jest inne.
Agness i VIKTORIA (28.08.2003)
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Na temat nacinania miałam podobne zdanie. Nie chciałam go! Zmieniłam zdanie po zajęciach w szkole rodzenia. Dużo na ten temat rozmawialiśmy z lekarzem prowadzącym. Ale nic nie wspominał o nacinaniu na odbyt. Kto Ci o tym powiedział? Nacięcie robi się na pośladek. Podobno wykonują je, gdy widać, że możesz popękać. (Ale pewnie często wolą dmuchać na zimne.) Do higieny – dostępne płyny. Chyba, że pojawi się problem np. bolesność, zaczerwienienie. Wtedy można użyć Tantum Rosa. (Dość drogie ale niezłe) 1/2 saszetki rozpuszczasz w wodzie. Możesz wlać do butelki po wodzie mineralnej, ale takiej z dzióbkiem. Bez problemu umyjesz się po każdym załatwieniu (koniecznie!) nawet w szpitalnej toalecie! Przydają się ręczniki jednorazowe. Majtki zakładaj tylko gdy musisz wstać. W łóżku podpaska pod pupę i nogi szeroko, żeby dochodziło powietrze. W domu to samo – szybciej się zagoi. W razie kłopotów (stan zapalny) można robić nasiadówki w nadmanganianie potasu. Miska wyszorowana, wyparzona. Wrzuć tyle, aby woda miała kolor lekko różowy. Jeśli wrzucisz więcej to poparzysz tyłek. Kąpiele tylko pod prysznicem. A jeśli masz wannę to bez napełniania jej wodą. Uff… to chyba wszystko co wiem.
Acha! Żeby uelastycznić skórę krocza podobno można smarować jakimś olejkiem aromatycznym. Ale jest wiele takich, których w ciąży nie można stosować. Nie znam się więc nie podaję nazwy. Ja jestem alergikiem, więc nie biorę tego pod uwagę, ale smaruję się oliwką dla dzieci. Może nie pomoże a może pomoże. Spróbować warto.
Powodzenia! Wytrzymamy to wszystko, bo niby dlaczego nie?! 🙂
Jeszcze jedno. Wstając lub kładąc się nie siadaj prosto na pupie tylko boczkiem (o ile pamiętam) przeciwnym niż nacięcie.
Przejdziesz to wcześniej niż ja. Napisz jak sobie poradziłaś.
Irena i Bąbelek (05.11.03)
Edited by irenas on 2003/09/27 02:07.
Re: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???
Mnie też nacieli, chociaż mały był naprawdę mały bo miał 2710 gram i sądzę, że by sie”zmieścił”, no ale… Mam nacięcie w kierunku pośladka. Moja mama mówi, że czasem na zmainę pogody czuje szwy, a ja nic. Totalnie jakby ich nie było. Żadnego dyskomfortu nie czuję.
Gosia i Artek (17.05.2002r.)
Edited by wobysk on 2003/09/27 11:05.
Znasz odpowiedź na pytanie: Nacinanie -wiek XXI a my w średniowieczu???