Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

do dyskusji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Naprawde nie wiem jaki dac tytul.

Od pewnego czasu chodze z Hubim na pobliskie osiedle(mieszkam w domku jednorodzinnym)na plac zabaw aby sie Hubi bawil z innymi dziecmi.
3 dni temu jak bylam byla matka z 2,5 letnia dziewczynka z zespolem downa,mala bawila sie sama,a jak weszlysmy do piaskownicy matka ja zabrala,myslalam, ze byl to ich czas isc do domu.Wszystko wyjasnilo sie wczoraj-bylo mi smutno.

Hubi bawil sie w piaskownicy z dziecmi,ja siedzialam z dwoma innymi mamami na lawce i gadalysmy nagle jedna mowi do mnie”widzi pani to taka gowniara co chore dziecko urodzila”patrze idzie ta kobieta z dziewczynka-poszla do innej piaskownicy(sa 4 polozone niedaleko siebie)gdzie nikogo nie bylo.Hubi zobaczyl dziewczynke z masa zabawek i ruszyl za nia,tak wiec znajac ostatni nawyk mojego dziecka czyt,”wyrywanie zabawek”poszlam za nim.Dziewczynka zostawila swoje zabawki i poszla z mama sie bujac-tak wiec Hubert za nimi,bo jak ktos sie buja to i on.Wiec zasiadl po drugiej stronie chustawki.kobieta patrzyla sie na mnie b. Nieufnie,ale nic nie mowila.Kiedy dziewczynka zeszla Hubi tez i poszedl do jej zabawek-bawili sie cudnie-dziewczynka nie pozwalala mu brac do buzi. Powiedzialam do jej matki”jaka madra!Jak go pilnuje”,Kobieta do mnie “ze fakt,lubi matkowac,ale nie ma ku temu okazji,bo nikt nie pozwala sie z nia bawic”na moje pytanie dlaczego,Asia(tak ma na imie mama Julki)odpowiedziala, ze traktuja zespol downa jak jakos zarazliwa chorobe itp.Zrobilo mi sie przykro, zrozumialam o co chodzilo babce na lawce.
Asia zaczela mi opowiadac o sobie i dziecku-nie ma meza(zostawil ja po porodzie),mieszka z rodzicami,niedwano sie przeprowadzili do naszego miasta,ma 22 lata. Ciaza byla wpadka,ale “kocham swoje dziecko,bo mnie kocha”(to jej slowa).
Spytala sie mnie czemu pozwalam sie bawic swojemu synowi z jej corka,naprawde nie wiedzialam co powiedziec,dla mnie jej dziecko to dziecko, a jak jeszcze pilnuje Hubiego przed braniem kamieni do buzi itp rzeczy to ja wogole jestem zachwycona.
Asia duzo mi mowila o Julce-jest naprawde sliczna dziewczynka,nie widac ze jest chora-usmiechala sie caly czas do nas,a w koncu szla z Hubim za raczke(Hubi ze mna nie chodzi).
Kobiety na lawce i przechodnei przygladali mi sie podejrzliwie,bo godzinie Asia zabrala mala do domu bo musiala dac jej leki,tak wiec Hubi wrocil do dzieci, a raczej ich zabawek.
Usiadlam na lawce i kobiety zaczely sie mnie wypytywac po co tam poszlam, ze mam uwazac, ze to jej wina ze ma chore dziecko, ze gdyby zaszla w ciaze w normalnym wieku itp. Nie chce mi sie wsyztskiego pisac. Bylam przerazona!!!!!
Odpowiedzialam tylko, ze takie choroby sie zdarzaja,i nigdy nie wiemy czy kolejne dziecko bedzie zdrowe, ze sa powazniejsze choroby.Kobiety sie uspokoily i przestaly ze mna rozmawiac. Po chwili jedna z nich powiedziala, ze dziwi mi sie ze pozwalam sie Hubiemu bawic z ta dziewczynka,bo nie wiadomo co ona zrobi-w tym momencie jej syn uderzyl Hubiego lopatka. Tak wiec moja odpowiedz do niej byla prosta-NIGDY NIE WIEMY CO ZROBI DRUGIE DZIECKO.

Przepraszam za ten post,nie che nikogo pouczac,ani robic prowokacji,ale mam nadzieje, ze wsrod nas nie ma takich matek ktore mysla jak kobiety z laweczki.
Bylo i jest mi przykro jak sobie o tym wspomne,moj maz powiedzial, ze nie powinnam tam chodzic,bo sie bede dolowac,albo kobiety z laweczki nie bede chcialy by Hubi sie bawil z ich dziecmi.
Jednak dzis zdecydowalam jednak ze pojde,byla tez Asia z Julka. Mala jak zobaczyla Hubiego to od razu podbiegla do wozka i wziela go za reke.szli sobie do….piaskownicy gdzie byly inne dzieci(Hubi prowadzil,ach ten moj dzentelmen) i matki nic nie powiedzialy. Bylo ich trzy,dwie z wczoraj,usiadlam obok nich i nic nie mowily,w koncu jedna wystekala,”fajna ma pani corke”.Dalej juz byl normalny dizen na placu zabaw.

mam nadizeje, ze tak juz bedzie, ze nic sie nie zmieni. Bardzo bym chciala.
Smutne jest to ze w naszym kraju nie ma tolerancji,nie ma zadnych wartosci.

Nelly i Hubert 23.02.03

Strona 2 odpowiedzi na pytanie: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

  1. Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

    bardzo smutne to co piszesz Nelly….
    Kolo mnie w parku tez przychodzi na plac zabaw dziewczynka z zespolem downa ale widze raczej ze matki zachecaja swoje dzieci zeby sie z nia bawily. Niedawno jakis chlopiec lecial prez pol parku zeby oddac jej zabawke.
    Niestety niektorzy ludzie…. Tak jak w sytuacji ktora opisalas…. Nie mam slow, to nawet nie jest nietolerancja…. Nie umiem tego nazwac…..
    Przykre i smutne dla mnie a co dopiero dla mamy tej dziewczynki….

    • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

      oj bruni
      już dawno miałam napisać
      jaka ta fotka słodka

      i porównanie

      Anies i Wojtuś (23.07.2003)

      • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

        może jestem naiwna, ale nie sądziłam, że są jeszcze takie “paniusie”. tak ograniczone i tak zaściankowe. taka dulszczyzna.
        jestem w szoku, jak można tak traktować matkę i dziecko.dla mnie jest to normalne, ze dziecko jest dzieckiem, bawi sie, potrzebuje kontaktu z innymi. normlane sprawa. nawet, jesli inaczej wygląda i inaczej się rozwija.

        • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

          tak niestety jest

          jak przychodze z dawidem do piaskownicy to wiekszosc mam albo udaje ze mnie nie widzi albo przenosi sie dalej

          smoki, Dawidek i ktoś lutowy

          • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

            Miałam dość podobną sytuację, gdy moja starsza córka była mała. Często bawiła się z dzieckiem naszych znajomych – dziewczynką chorą na zespół Downa. Świetnie się rozumiały, bawiły razem w piaskownicy…..
            Raz inna koleżanka zwróciła mi uwagę, że jednak nie powinnam tak beztrosko zostawiać córki w towarzystwie “tej małej”- no bo jednak nigdy nic nie wiadomo….. Ty jesteś opanowana Nelly, ja nie – zrobiłam jej potworną awanturę, powiedziałam co myślę o takiej ciemnocie, zacofaniu i nietolerancji.

            Syn mojej bliskiej koleżanki jest ciężko upośledzony (naprawdę ciężko). Nie mówi, ma trudności z chodzeniem – bardzo go lubię, cieszę się jak mnie poznaje i macha na mój widok ręką. Ale wiem od koleżanki jak wielka niewiedza i nietolerancja panuje wśród ludzi. Naprawdę trudno uwierzyć, że ktoś może się bać “zarażenia” tą chorobą przez kontakt…. a jednak !!!

            Może spróbuj wytłumaczyć swoim sąsiadkom jak wielką i niepotrzebną krzywdę robią swoim zachowaniem i dziewczynce i jej matce i….. swoim dzieciom również. Czego one je uczą?

            Pozdrawiam

            • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

              O rany, Nelly, az sprawdzilam gdzie Ty mieszkasz, ale niestety nie masz nasisane, bo az mi sie w glowie nie miesci, ze w Polsce mlodzi ludzie, mlode kobiety moga byc tak zacofane jak Twoje ławkowe kolezanki. Po prostu czytalam i nie wierzylam w to, co piszesz o ich reakcjach.
              Nie beda znowu pisac, ze przeciez zespol Downa to nie jest zaraźliwa choroba, bo jestem pewna, ze kazda mama tutaj o tym wie, ale tamte, to przeciez jakis Ciemnogród, Średniowiecze nie przymierzajac, bo jakby mogly to by te Bogu ducha winna matke spalily na stosie. Co ma to tego wiek w jakim zaszla w ciaze?? Przeciez wieksze ryzyko urodzenia dziecka z wada genetyczna jest przy ciazach późnych, kolo 40-ki, wiec… wszystko przed nimi (nie zycze im tego bron Boze!). I ciekawa tylko jestem co by one zrobily, gdyby dowiedzialy sie w ciazy, ze dziecko moze byc chore. Usunełyby je? Prawdopodobnie tak, sadzac z ich komentarzy do calej sprawy.
              Mozesz byc tylko dumna, ze moze do paru z nich dotarla ich ciemnota i pewnie w duchu porzadnie sie zawstydzily.

              Ja zawsze mam problem z podejsciem do takich dzieci, bo jak chcesz sie do nich usmiechnac, zagadac, to wlasnie opiekun moze pomyslec, ze sie gapię. Wiec nie wiem jak sie zachowywac, bo z jednej strony to przeciez nie do wszystkich dzieci sie usmiechamy, nie wszystkie na ulicy zauwazamy, a jesli spojrzy sie na dziecko uposledzone to jest to gapienie sie, a jak nie, to znowu bedzie sie posadzonym o odwracanie specjalnie glowy. Troche namotalam, ale jak ktos ma te same odczucia to zrozumie

              Ty zachowalas sie po prostu normalnie

              A tytul “Średniowiecze w XXI wieku”

              • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                A moze to taka obopulne “oj ja tu sie zachowac”
                jak sama napisalas Asia odeszla jak podchodziliscie do piaskownicy – wiec tak sobie mysle, ze takim “piaskownicowym paniusiom” jak ona odhodzila gdy sie zblizaly moze sie to wydawac dziwne a jak woadomo wszelkie odchyly od normy sa “zle widziane”. Dla tych kobitek to mogl byc problem jak sie maja zachowac w tej sytuacji wiec woally do niej nie dopuszczac- co powiedziec, jak zareagowac. I pewnie podobnie z Ta dziewczyna.
                Mam nadzieje, ze udalo Ci sie przelamac “pierwsze lody” i wspolna zabawa bedzie codzinnoscia:)- duze buzki:)

                Asia,Jeremi i fasolcia 5.11

                • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                  Ubawilam sie koncem tego postu,tym wydukanym “fajna ma pani corke”ehh Ci ludzie. No to dziwne i ja tego nie zrozumiem,kobiete ktora wychowuje dziecko z zespolem dawna powinno sie podziwiac a nie dyskryminowac.podziwiac to moze zle okreslenie ale biorac pod uwage fakt, ze jest to szok dla matki po urodzeniu i musi sie z tym uporac a tu wszyscy wokolo jeszcze jej dokladaja.ehhh to polskie spoleczenstwo,ale do kosciola te babeczki pewnie biegaja co niedziela
                  Dodam tylko, ze tu na Islandii nie czuc zupelnie takiej dyskryminacji dzieci z zespolem dawna sa traktowane zupelnie normalnie,pracuja w wielu miejscach,podejscie ludzi jest inne po prostu.

                  Monia i Tymonek (08.08.03)

                  • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                    Jestem w szoku, że ludzie tak mogą reagować na chore dziecko!!! Jak tak można? Czy takie kobiety zdają sobie sprawę z tego co czuje matka, która nie dość, że zmaga się z chorobą własnego dziecka, to jeszcze musi znosić dziwne komentarze i zachowania innych matek??? Przecież to nie jej wina, że ma chorą córeczkę! Nie mogę znieść takiego ciemnogrodu, robi mi się niedobrze jak słyszę o takim podejściu do chorych ludzi… Gdzie jest tolerancja i wyrozumiałość???

                    Asia i Dominiczek (ur 07.01.2004)

                    • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                      Jeszcze tak sobie mysle, ze błąd popelnia tez matka dziewczynki. Zabierajac małą z piaskownicy, gdy inna matka z dzieckiem do niej wchodzi jest traktowaniem swojego dziecka jak gorszego i rzeczywiscie chorego. A jesli sama ma taki stosunek to tym bardziej przechodzi on potem na otoczenie i problem gotowy. Jesli masz z nia juz na tyle dobry kontakt, zeby moc rozmawiac i podpowiadac cos, to moze zacznij tez zmieniac i jej stosunek do wlasnego dziecka, bo to ze kocha coreczke to jedno, ale niech nie wychowuje jej w poczuciu, ze jest gorsza, ze jest kaleką.
                      Jedna dziewczyna napisala, ze jej sasiad z zespolem Downa jest olimpijczykiem i az mi dech zaparlo, ile wysilku musial w to wlozyc, ale chwala jego rodzicom glownie sie nalezy, ze potrafili do niego podejsc jak do zdrowego, silnego czlowieka. Dali mu pewnosc siebie i poczucie wlasnej wartosci, a to jest niewyobrazalny skarb dla takich dzieci na reszte zycia.

                      • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                        no właśnie rodzice dzieci nie pełnosprawnych chyba są już przewraźliwieni ale z drugiej strony im się nie dziwię.
                        ile razy wystarczy że w tramwaju płacze dziecko to już pół tramwaju móiw: co za matka, albo podobne komentarze.
                        Myślę, że taktu trzeba w istocie i mam nadzieję, że nauczymy się wszyscy eragowac odpowiednio.

                        to Julcia (26.04.2001)

                        • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                          to strasznie przykre, taka nietolerancja- zadziobać na śmierć pisklaka bo jest inne, czarne- to zachowanie zwierząt ale ludzie…..ludzie powinni się chyba kierować uczuciem…. czasami człowiekowi ciężko się przełamać, nie wie jak podejść, jak sie zachować, czy aby nie urazi kogoś, ale rodzice i dzieci potrzebują chyba najnormalniejszego zachowania na świecie- przywitać się, pobawić, porozmawaić… po przeczytaniu ksiązki Doroty Terakowskiej- “Poczwarka” temat jest mi szczególnie bliski, zrozumiałam, że te dzieciaczki czasami mają bogatszy świat niż nam się wydaje i że czują tak jak inne dzieci- miłość, akceptację, którą się im okazuje…. każdy potrzebuje miłości, szacunku,akceptacji….
                          Wrrrrr….. Nie toleruję nietolerancji 🙂 Obojętne jakiej – czy dotyczy ona innych poglądów, wyznania, rasy, jej brak świadczy o braku kultury i ograniczonym umyśle.

                          Iwona i Wiktoria (11.08.03)

                          • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                            …wzruszyłam się bardzo… Naprawde wspaniale postąpiłaś… może dzieki Tobie i Hubiemu ta dziewczynka zyska małych przyjaciół…może nie od razu ale z czasem…

                            ewka i Weronika 06.10.02

                            • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                              Bruni,ale ja nic nie zrobilam,poprostu traktowalam ja jako kolezanke Hubcia i that’s all.

                              Nelly i Hubert 23.02.03

                              • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                Mi sie wydaje, ze te babki bardziej chca ja ukarac za to ze jest mloda i samotna,a do tego nowa w miescie,wiec jest co o niej wymyslac i plotkowac:(

                                Nelly i Hubert 23.02.03

                                • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                  Ona wytlumaczyla mi czemu wyszla:wyszla dlatego ze ma doscc ciaglych komentarzy i krzywych spojrzen,a byla przekonana ze ja weszlam specjalnie by sie “poprzygladac”…ech,a ja ciemna zauwazylam ze jest chora po kilku min.

                                  Nelly i Hubert 23.02.03

                                  • Jakie to smutne:(

                                    Dawno nie bylam tak wstrzasnieta . Alez ludzie sa podli i glupi! A jest dokladnie tak jak im powiedzialas: NIGDY NIE WIADOMO KOGO SPOTKA TO NIESZCZESCIE I URODZI CHORE DZIECKO. Choc wiem, ze mamy (rodzice) chorych dzieci kochaja je naj-najbardziej na swiecie!!! Ale wiesz ludzie wlasnie tacy sa – moze niektore z Was drogie e-mamy pamietaja komentarze jakie pojawily sie pod artykulem o wczesniakach, ze nie warto ich ratowac, bo to za drogo kosztuje i tak beda nienormalne itp. Moja Ola jest wczesniaczkiem i Nina Niki23 i wiele wiele innych i naprawde nasze dzieciaczki sa ok a nawet gdyby nie byly to co? My-mamy kochamy je z calych sil.
                                    A wracajac do postu nelly 21 – ludzie chyba mysla, ze w ten sposob “zaczaruja” los i przez to, ze odtraca od siebie chorych (w tym wypadku chore dziecko) im nie zdarzy sie takie nieszczescie. To glupie, okrutne i podle. I gdzie w tym chrzescijanskie milosierdzie? Nawet gdyby ta dziewczyna byla, nie wiem – “pania do towarzystwa” – to w takiej sytuacji nalezy sie jej pomoc i wsparcie (chocby dobrym slowem i usmiechem). Jaki to smutny obraz nas samych, naszego spoleczenstwa.
                                    pozdrawiam

                                    Ania i Ola (22.01.2004)

                                    • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                      ech… cóz mogę napisac… po przeczytaniu tego postu ogrneła mnie złość i smutek jednoczesnie…ograniczone kobiety…
                                      oby więcej było takich jak Ty!
                                      pozdrawiam

                                      Ola z Natalią- 2.06.2003

                                      • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                        zachowałąś sie cudownie mam nadzieję, że to coś zmieni w podejściu tych kobiet do chorej dziewczynki i jej mamy.

                                        Paula i Borysek

                                        • Re: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                          no piwsko i skarpety walajace się po podłodze to już zupełnie inny rodzaj nietolerancji

                                          Paula i Borysek

                                          Znasz odpowiedź na pytanie: Nie wiem jaki dac tytul-to nie prowokacja

                                          Dodaj komentarz

                                          Angina u dwulatka

                                          Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –...

                                          Czytaj dalej →

                                          Mozarella w ciąży

                                          Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji.

                                          Czytaj dalej →

                                          Ile kosztuje żłobek?

                                          Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko...

                                          Czytaj dalej →

                                          Dziewczyny po cc – dreny

                                          Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała...

                                          Czytaj dalej →

                                          Meskie imie miedzynarodowe.

                                          Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to...

                                          Czytaj dalej →

                                          Wielotorbielowatość nerek

                                          W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać...

                                          Czytaj dalej →

                                          Ruchome kolano

                                          Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche...

                                          Czytaj dalej →
                                          Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
                                          Logo
                                          Enable registration in settings - general