czytam wasze posty i widze, ze macie strasznie duzo do tych swoich facetow pretensji i nasuwa mi sie taka refleksja: prawdopodobnie nie mam racji, bo sa to mi kompletnie obce problemy ( w każdym razie na taka skale: rozwod itp) ale czy wy nie jestescie za dobre?
jakos czesto dookola mnie pojawia sie taki schemat: ona pierze, sprzata, gotuje a on tego nie docenia. Moim zdaniem dlatego, ze jego to kompletnie nie obchodzi i nie jest to w nia wymierzone jakies olewactwo tylko chodzi po prostu o zupelnie inne priorytety. A do tego każdy ma prawo.
Facetom czesto nie przeszkadza balagan, wiec jesli kobieta sprzata to musi sobie zdawac sprawe, ze robi to glownie dla siebie, a wtedy trudno wymagac zeby ktos podchodzil do tego z takim samym zaangazowaniem. zupelnie inna sprawa jest jesli facet od ciebie wymaga zeby w domu bylo czysto a sam brudzi, ale wtedy wydaje mi sie, ze trzeba po prostu odmowic w koncu chyba nikt pistoletu do glowy nie przystawi
z wieloletnich moich obserwacji wynika ze trzeba byc twardym i troszczyc sie o siebie, nie chodzi o jakis potworny egoizm ale o zwykla troske, wtedy jakos ma sie mniej pretensji, nie mowie ze zawsze mi sie to udaje, bo do tego trzeba bardzo sie lubic a to nie jest latwe
moja matka cale zycie sie dla wszystkich poswieca, a jak ma gorszy dzien to wypomina i ja jej wtedy mowie: sory mamo ale czy ktos cie o to prosil?
wiem ze sa rozne przypadki i pisze tylko na podstawie wlasnych obserwacji i rozmow z moim mezem a wnioski ktore z tego wyciagam moga byc bledne
Edited by Gaba on 2002/11/01 10:47.
3 odpowiedzi na pytanie: o mezach
Re: o mezach
zapachniało feminizmem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Też uważam, że czas zauważyć, że średniowiecze już za nami i teraz powinny istnieć związki partnerskie: kobieta nie jest gorsza od faceta, a facet nie jest w niczym lepszy. Wręcz przeciwnie.
Nawet nie wyobrażam sobie być z facetem, dla którego mam byc pokojówką i niańką jego dziecka. On pracuje – ja przecież też, chata wspólna – to dlaczego mam spzatać sama, w praniu większość to jego koszule – sam ma sobie prasować….itd itp.
TRZEBA SIEBIE SZANOWAĆ!!!
diki i chłopaczek (10.01.03)
Re: o mezach
Masz racje. Ale czasem jak wtraca sie tesciowa i buntuje Ci meza, to wcale nie jest tak slodko ze wszystkim. No jak to mozna nie miec czasu na to czy tamto… Potem i maz zaczyna tak twierdzic. Ale ja mam na to rade. Zostawiam go wtedy samego z Adasiem. Skutkuje. Wiesz, dla mnie bycie egoistka jest niezwykle trudne. Wszystko zawsze robilam dla innych, nie wypominalam nigdy nic nikomu. Ale to zawsze ja myslalam o innych, a nie odwrotnie. Byc moze faktycznie przesadzamy z tymi facetami. Ja podobnie jak i julka przemyslalam pare spraw. I doszlam do wniosku, ze nie powinnam narzekac. Kiedy czytam o innych mezusiach, to czasem ciarki mi przechodza. Ja chyba przesadzam. Ale czasem uzbiera sie troszke wiecej i wtedy sie wlasnie pisze. Potem mysli:) Moj kochany mezus dal mi dzisiaj pospac w poludnie az 3h 🙂 Sam zajal sie dzieckiem. Dla chcacego nic trudnego. Masz racje, czasem sie podre delikatnie, hihi, bo klocic sie nie potrafie i dobrze. Ale wszystko jest na mojej glowie. Doslownie wszystko. Albo musze prosic go o cos. Teraz zaczne tak jak napisalas. Przestane sie martwic przesadzac i zaczne dbac bardziej o siebie. Najwyzszy czas:) A czymzesz sa moje drobne problemy czy tez marudzenie w porownaniu z problemami innych? Niczym! Trzeba sie wziasc w garsc i wiecej sie usmiechac
Pozdrawiam serdecznie:)
Anetka mama Adasia !
Re: o mezach
nie wiem czy maszracje……u mnie chyba jest inaczej….poprostu niedobralismy sie a decyzja o malzenstwie byla zbyt pochopna
ASIA MAMA EWY
Znasz odpowiedź na pytanie: o mezach