Thule Spring: Wiosna w przyszłym roku zjawi się w lutym [Kind +Jugend 2019]

Piter Klakson vs. Thule Spring

Zanim przeczytacie moją recenzję wózka Thule Spring, to sprawdźcie jak wypadł w starciu z nowym królem moto na youtubie – Piterem Klaksonem:

Aktualizacja z dnia 26.02.2020

Ostatnie dwa tygodnie spędziliśmy na testach wózka Thule Spring w różnym terenie. Chcesz poznać więcej szczegółów na temat tego wózka i dowiedzieć się na przykład, jakie ma wymiary, ile waży, czy można w nim zamontować fotelik samochodowy i wiele więcej?

Sprawdź: Recenzję wózka Thule Spring!

Zaczęło się bardzo tajemniczo. Jakiś czas temu dostaliśmy od działu PR marki Thule zaproszenie na premierę, która miała odbyć się na targach Kind +Jugend w Niemieckiej Kolonii (to jedne z największych targów tego typu w Europie). Biorąc pod uwagę, że jesteśmy serwisem o tematyce dziecięcej, to mogliśmy się domyślić, że chodzi o nowy wózek lub przyczepkę rowerową. Nie wiedziałem tylko, czy będzie to kolejny wózek sportowy, z których od lat słynie marka Thule, czy też coś zupełnie innego. Intuicja podpowiadała mi, że bardziej prawdopodobny będzie drugi scenariusz.

Wspólnie z innymi redaktorkami i influencerami parentingowymi (nie tylko z Polski) udaliśmy się więc do Kolonii, żeby zobaczyć, czym też tym razem zaskoczy nas Thule.

Podczas specjalnego pokazu producenci oraz użytkownicy, którzy mieli okazję przedpremierowo testować ten wózek konkretnie przedstawili spacerówkę Thule Spring. Spacerówka to coś, czego w ofercie marki brakowało najbardziej. Po kultowych już wózkach do biegania i przyczepkach rowerowych oraz po wielofunkcyjnym Sleeku przyszła pora na podbój rynku spacerówek. Czy uda się zdominować ten rynek? Projektanci marki zrobili wszystko, żeby tak się stało, a ja po tej prezentacji mocno im kibicuję.

Co najbardziej spodobało mi się w Thule Spring?

• Możliwość rozłożenia wózka jedną ręką, nawet podczas trzymania w drugiej ręce dziecka. Dodatkowo, jak to w zwyczaju mają Skandynawowie, system dostosowany jest zarówno do osób prawo- i leworęcznych. Testowałem tę funkcję (podobnie jak większość odwiedzających stoisko Thule) i muszę przyznać, że robi wrażenie. Istnieją na rynku wózki, które składa się w łatwy sposób, ale tylko Thule Spring po złożeniu można postawić w stabilnej pionowej pozycji.
• Możliwość wyregulowania uchwytu także za pomocą jednej ręki. Jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż w Sleeku, zwłaszcza dla rodziców z dużą różnicą wzrostu.
• Po złożeniu zajmuje bardzo mało miejsca i jak wspomniałem wyżej może stać pionowo (bez podpierania). Wyróżnikiem tego wózka jest także fakt, że jego kółka składają się do środka. Dzięki temu przy wkładaniu złożonego wózka nawet do małego bagażnika, nie trzeba nic odpinać.
• Jak zwykle w produktach Thule mamy tu super zawieszenie. Wózek prowadzi się bardzo zwinnie. Ciekawą rzeczą, którą Thule opisało na prezentacji jest różnica między wózkami z trzema i czterema kółkami, zwłaszcza na wysokich wybojach/nierównościach. Z pozoru mniej wywrotne wózki czterokołowe w momencie najechania na wyższą przeszkodę tracą kontakt z podłożem w dwóch miejscach. Z podłożem stykają się wówczas tylko dwa koła. Podobnie to wygląda w przypadku wózków trójkołowych, ale te drugie za sprawą lepszego środka ciężkości są mniej podatne na przewrócenie.
• Wentylowany baldachim wykonany z najbezpieczniejszych materiałów, który dodatkowo zapewnia rodzicowi podgląd dziecka.
• Rozkładane i wygodne siedzisko, które sprzyja drzemkom w czasie długich spacerów. Niestety na tę chwilę brakuje podkładki pod nogi, która zapewniłaby dziecku pozycję w pełni poziomą. Zakładam jednak, że taki dodatek trafi wkrótce na rynek.
• Podnóżek, dzięki któremu starsze dzieci mogą samodzielnie wchodzić do spacerówki.
• System bezpieczeństwa (pasy), który jest także bardzo wygodny.
• Last but not least – design. Ja zawsze jestem fanem minimalizmu. Podobnie jak Sleek, tak i Spring wyróżnia się elegancją i minimalizmem. W ofercie jednak będzie można znaleźć także bardziej odważne kolory.

Thule Spring trafi do sprzedaży w lutym 2020.
Co jest jeszcze szalenie istotne? Fakt, że nareszcie otrzymamy produkt Thule, który jest dostosowany cenowo do naszego rynku. Oficjalna cena Thule Spring nie została jeszcze podana (i uzależniona jest od kursu walut), ale dużo wskazuje na to, że będzie ona bardzo atrakcyjna. Przez chwilę obawiałem się, że mogło to nastąpić kosztem jakości, ale po kilkunastu minutach z wózkiem widać, że Thule nie poszło tu w kompromisy. Potwierdzić to będę mógł na wiosnę, jeśli dostanę wózek do testów.

Tymczasem sprawdźcie kilka zdjęć z prezentacji spacerówki Thule Spring na targach Kind +Jugend:

Wiem, że kolejny raz wyszła mi laurka dla marki, która może sprawiać wrażenie braku rzetelności. Spędzając jednak kilka godzin na stoiskach wielu firm (od najtańszych chińskich “no nameów” po światowe marki premium) uważam, że Thule robi naprawdę dobrą robotę, a ich filozofia trafia do mnie idealnie. Dbałość o szczegóły, praktyczność, bezpieczeństwo i minimalizm zdecydowanie bardziej do mnie trafiają niż blichtr połączony z tandetnym wykonaniem.

A co jeszcze działo się na targach Kind +Jugend 2019? Wiele super rzeczy, które opiszę Wam w kolejnym wpisie. Jeżeli chcecie poznać trendy, które wkrótce zapanują w świecie najmłodszych dzieci, to koniecznie obserwujcie nasz profil na Facebooku i zaglądajcie na RODZICE.PL. Zajawię tylko, że warto. Trendy są bardzo obiecujące.