Pogłębia się kryzys kadrowy w polskim systemie oświaty. Wielu nauczycieli musi pracować nawet na półtora lub dwa etaty lub brać nadgodziny. Wyjątkowo trudna sytuacja dotyczy m.in. Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi. Dyrektor tej placówki, Marcin Józefaciuk, uczy aż 7 przedmiotów, ponieważ nie był w stanie znaleźć chętnych na rozpoczęcie pracy w jego szkole. Niestety na karierę w zawodzie nauczyciela decyduje się co roku coraz mniej osób, a dyrektorzy muszą mierzyć się z poważnymi kłopotami. Czy nasz system edukacji czeka prawdziwa zapaść?
Dyrektor szkoły uczy 7 przedmiotów
Braki kadrowe w szkołach stają się coraz bardziej problematyczne szczególnie dla dyrektorów. W dłuższej perspektywie będą też z pewnością mocno odczuwalne dla uczniów, na których może odbić się potencjalny spadek poziomu nauczania. Trudna sytuacja zmusza niektóre placówki do wprowadzenia doraźnych rozwiązań, aby lekcje w ogóle mogły się normalnie odbywać. Nauczyciele notorycznie wypracowują nadgodziny, a czasami wręcz podwójne etaty.
Niedawno zrobiło się głośno o Zespole Szkół Rzemiosła w Łodzi. Dyrektor tej placówki musiał zostać jednocześnie nauczycielem aż 7 przedmiotów. Marcin Józefaciuk nie miał innej możliwości. Jego zadaniem jest przecież zapewnienia nauczania każdego przedmiotu, a niestety na pracę w szkole nie było chętnych.
Będę zaczynał od języka angielskiego, potem język obcy zawodowy i wychowawstwo w klasie przygotowawczej ukraińskiej, gdzie będę też uczył języka polskiego. Poza tym wychowanie fizyczne, informatyka, fizyka oraz etyka.
Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi, w rozmowie z TVN24
Dyrektor Józefaciuk jest nauczycielem z prawdziwym powołaniem. Na własną rękę przez lata poszerzał swoje kwalifikacje, poświęcając swój wolny czas i pieniądze na studia podyplomowe i dodatkowe kursy. Mimo to obawia się, że nie będzie w stanie zapewnić swoim uczniom nauczania na odpowiednim poziomie. Podkreśla jednak, że nie miał wyboru, a do takiego rozwiązania zmusił go brak nauczycieli.
Pierwsze kwalifikacje, które zrobiłem, tak naprawdę były moimi kwalifikacjami z zainteresowania. W tym momencie potrzeby szkolne spowodowały, że musiałem (zdobyć kolejne — red.), by zapewnić moim uczniom nauczanie na odpowiednim poziomie.
Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi, w rozmowie z TVN24
Kryzys kadrowy w szkołach coraz bardziej dotkliwy
Zespół Szkół Rzemiosła w Łodzi to jednak nie jedyna placówka, której dyrektor musi mierzyć się z brakiem chętnych do pracy. Rodzi to poważny problem, ponieważ niektórych przedmiotów po prostu nie ma kto uczyć. Ze względu na niskie zarobki i ogromną odpowiedzialność naprawdę niewiele osób o odpowiednich kwalifikacjach decyduje się na rozpoczęcie kariery w szkole. Niestety zazwyczaj w innych branżach są w stanie zarobić znacznie więcej.
Nauczycieli brakowało, brakuje i będzie jeszcze więcej brakować. Wielu pedagogów zatrudnionych jest na półtora etatu, czyli na 60 godzin w tygodniu. Taki stan szybko może doprowadzić do wypalenia zawodowego.
Marcin Józefaciuk, dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła w Łodzi, w rozmowie z eDziecko.pl
Z powodu niewystarczającego poziomu wynagrodzeń wielu doświadczonych nauczycieli decyduje się odejść z pracy po kilku lub nawet kilkunastu latach spędzonych w szkole. Podkreślają, że chcą spróbować swoich sił w innym zawodzie przede wszystkim w poszukiwaniu lepszej pensji.
Według danych ze stron kuratoriów oświaty aktualnie brakuje blisko 17 tys. nauczycieli, czyli o 4 tys. więcej niż w tym samym okresie w ubiegłym roku. Szczególny problem jest ze znalezieniem osób chętnych i wykwalifikowanych do nauczania przedmiotów zawodowych, języków obcych oraz przedmiotów ścisłych: chemii, matematyki, fizyki. Wszystko wskazuje jednak na to, że problem będzie się tylko pogłębiał. Obecna kadra starzeje się, a spora część nauczycieli zbliża się powoli do wieku emerytalnego. Niestety nie następuje naturalna wymiana pokoleniowa, ponieważ młodzi ludzie nie są zainteresowani pracą w szkole.
Sprawdź też: