Lepsze jest wrogiem dobrego? Nie, gdy za ulepszanie zabiera się Thule. Tym razem na warsztat inżynierów ze Szwecji trafiło kultowe już nosidło turystyczne Thule Sapling. Co z tego wyszło?
Komfort i bezpieczeństwo
O tym, że inżynierowie marki Thule na pierwszym miejscu zawsze stawiają bezpieczeństwo, wiemy od dawna. W nowej odsłonie nosidła Thule Sapling skupiono się dodatkowo na tym, żeby nawet najdłuższe podróże po trudnym terenie były komfortowe. I to zarówno dla dziecka, jak i rodzica.
Pierwsze założenie nosidła na plecy potwierdza, że starania nie poszły na marne. To, co jednak robi największe wrażenie, to waga Thule Saplinga. Mimo swojej super lekkości w Thule Sapling możemy przenosić dziecko, które waży od 7,3 do 18 kilogramów i nie ma więcej niż 120 cm wzrostu.
Podobnie, jak w przypadku kultowej już wersji Thule Sapling Elite, którą testowaliśmy 2 lata temu, możemy w wygodny sposób umieścić dziecko w nosidle podróżując w pojedynkę. Umożliwia to składany podnóżek, dzięki któremu możemy postawić nosidło stabilnie nawet na piaszczystym podłożu. Następnie umieszczamy w nim dziecko i zakładamy nosidło na plecy.
Tutaj warto zaznaczyć, że dziecko w nosidle można umieścić na dwa sposoby: tradycyjnie od góry oraz z boku, rozpinając boczne oparcie. Możemy to zrobić dzięki klamrze, która jest dodatkowo zabezpieczona specjalną blokadą. Dzięki temu nie ma możliwości, żeby dziecko w niepożądany sposób rozpięło boczne oparcie i wydostało się z nosidła.
Szerokie pasy (w pełni regulowane), miękkie obicie boków oraz wentylowany tylny panel sprawiają, że nawet przy pełnym, 18-kilogramowym obciążeniu czujemy się w pełni komfortowo.
Na każdą pogodę
Jednym z ważniejszych atutów nosidła turystycznego Thule Sapling jest jego wygodny, wentylowany fotelik ErgoRide (który możemy w prosty sposób zdejmować i prać w pralce). Miejsce styku pleców z nosidłem także jest w pełni wentylowane. Do tego wygodnie rozkładana osłona przeciwsłoneczna klasy UPF50 sprawiają, że słoneczne wędrówki będą znacznie przyjemniejsze.
A co, jeśli podczas podróży zaskoczy nas deszcz? Jednym z akcesoriów, o które można rozbudować nosidło jest osłona przeciwdeszczowa, która ochroni malucha przed przemoknięciem.
Pojemny jak Thule Sapling
Komora bagażowa w Thule Sapling to aż 22 litry przestrzeni, do której mamy bardzo wygodny dostęp. Spokojnie zmieścimy tutaj ubrania na zmianę, przekąski lub ulubione zabawki. Na te ostatnie (lub inne drobne przedmioty pierwszej potrzeby) mamy także specjalne schowki ukryte w pasach biodrowych. To rozwiązanie bardzo nam się podobało w wersji Thule Sapling Elite. Dzięki niemu nie musimy zdejmować nosidła z pleców, żeby wyciągnąć ulubioną zabawkę i podać ją dziecku. Możemy to wygodnie zrobić w czasie spaceru.
Dodatkowo możemy dokupić specjalny plecak/organizer mocowany do nosidła, który zwiększa pojemność bagażową o dodatkowe 10 litrów.
Na szlak i do miejskiej dżungli
Thule Sapling to nosidło idealne dla aktywnych rodziców, którzy cenią sobie bezpieczeństwo oraz komfort. Jego lekkość i możliwość zakładania w pojedynkę sprawia, że sprawdzi się zarówno na szlaku, jak i w miejskiej dżungli oraz wszędzie tam, gdzie dojazd wózkiem jest utrudniony.
Nowy Thule Sapling od poprzedniej różni się przede wszystkim wagą i komfortem. Różnice czuć od razu po założeniu nosidła na plecy. Jednak Szwedzcy inżynierowie zadbali o to, żeby ulepszyć każdy szczegół. Wentylowany fotelik i tylne oparcie, większa przestrzeń bagażowa, lepsze zabezpieczenie pasów, blokada uniemożliwiająca dziecku rozłożenie bocznego oparcia, lepiej dopracowany daszek przeciwsłoneczny, to tylko niektóre z ulepszeń. Przy okazji zaczerpnięto od poprzednika to, co najlepsze, np. schowki w biodrowych pasach.
Osobiście uważam, że nie tylko inżynierowie, ale także specjaliści od designu zrobili duży krok na przód. Nowy Thule Sapling jest dostępny w dwóch kolorystykach. Obie są minimalistyczne i lepiej wpasowane w aktualnie obowiązujące trendy.
Nosidło turystyczne Thule Sapling wkrótce trafi na sklepowe półki, a jego sugerowana cena detaliczna to 1 519 zł.