Koronawirus a zamknięte placówki: Czy rodzice mają prawo przestać płacić za żłobek i przedszkole?

Decyzją rządu w związku z pandemią koronawirusa, wszystkie placówki dydaktyczno-wychowawcze zostały zamknięte na okres dwóch tygodni, który kończy się 25 marca. Już dzisiaj jednak wiadomo, że okres ten prawdopodobnie zostanie wydłużony. Co z opłatami za przedszkola i żłobki oraz prywatne szkoły? Rodzice, podobnie jak i oceniający sprawę prawnicy, są podzieleni.

Zamknięte placówki problemem całych rodzin

Zamknięcie na okres dwóch tygodni placówek dydaktyczno-wychowawczych w związku z pandemią koronawirusa postawiło rodziców w trudnej sytuacji. Konieczność całodobowej opieki nad dzieckiem lub dziećmi, nierzadko połączona z jednoczesną pracą zdalną obojga rodziców jest trudnym logistycznie przedsięwzięciem. Rodzice skarżą się na brak usystematyzowanych rozwiązań dotyczących zdalnej nauki u dzieci starszych, nadmiar otrzymywanych przez nich zadań drogą online i brak możliwości pogodzenia swoich obowiązków zawodowych z opieką oraz nadzorem nad nauką dzieci. W przypadku maluchów uczęszczających na co dzień do żłobka czy przedszkola, które wymagają niemal bezustannej opieki, problemem jest głównie zorganizowanie życia domowego. Sprawy nie ułatwia zakaz opuszczania domów bez wyraźnej potrzeby, zalecenia unikania placów zabaw, brak możliwości spotykania się z innymi dziećmi.

Dodatkowo obecna sytuacja odbija się pod względem ekonomicznym na życiu polskich (i nie tylko) rodzin. Rodzice boją się utraty pracy związanej z zapowiadaną przez specjalistów recesją, zmniejszeniem popytu na ich usługi; borykają się z problemem zapłaty świadczeń jeśli są małymi przedsiębiorcami, którzy utracili klientów. Dlatego kwestie rachunków koniecznych do opłacenia stają się aktualnie gorącym tematem – i tak jest w przypadku opłat za żłobki, przedszkola i prywatne szkoły.

Rodzice podzieleni w sprawie zapłaty czesnego

Rodzice podzielili się na dwa obozy. Zwolennicy niepłacenia czesnego za czas zamkniętych placówek argumentują, że prowadzenie żłobka, przedszkola czy prywatnej szkoły jest przedsięwzięciem biznesowym jak każde inne. I z tego tytułu właściciele takich placówek powinni być gotowi na ewentualne problemy wynikłe z braku wpływów od rodziców. Są zdania, że jeśli placówka nie jest w stanie spełniać zadania, do jakiego się zobowiązuje, czyli opieki nad dzieckiem, rodzice nie powinni ponosić kosztów jej utrzymania. Zwłaszcza w sytuacji, w której zmuszeni są do samodzielnej opieki nad dziećmi, nierzadko związanej z koniecznością zrezygnowania na ten czas z pracy. Opłacenie czesnego w pełnej wysokości w obecnej sytuacji jest znaczącym obciążeniem dla budżetu domowego tych rodzin.

“Problemem jest to, że sami rodzice nie zarabiają przez obecną sytuację i sami nie mają z czego zapłacić. Dlaczego więc żłobek ma dostać pełne wynagrodzenie?”
pisze wzburzona internautka na serwisie społecznościowym.

“Co do platności za takie coś, to właściciele żłobka są przedsiębiorcami, mają działalność, w związku z czym niech zwrócą się do skarbu państwa po rekompensate, jak pewnie większość firm będzie robić, mi nikt nie zwróci pieniędzy za to że siedziałam z dzieckiem te 14 dni na zasiłku, a nie zamierzam płacić za niewykonywanie usług” (pisownia oryg.)”
– można przeczytać w dalszej części dyskusji głos innej matki.

Można jednak wyróżnić zupełnie inne stanowisko. Część rodziców wykazuje się dużym poziomem wyrozumiałości dla właścicieli placówek, argumentując konieczność zapłacenia czesnego tym, aby utrzymać opiekunów i nauczycieli w gotowości oraz zapewnić miejsce dzieciom na czas powrotu do stabilnej sytuacji w kraju. Ta grupa rodziców jest zdania, że uniknięcie opłacenia rachunków za żłobki czy przedszkola może doprowadzić do zamknięcia tych placówek, a w dalszej kolejności stworzy więcej problemów: konieczność szukania nowego miejsca dla dzieci po zakończeniu kwarantanny społecznej, zmniejszenia ilości miejsc w placówkach (których i na ten moment jest w wielu miastach niewiele), a przez to podniesienie opłat przez ich właścicieli. Niepłacenie czesnego w obecnej sytuacji uważają za krótkowzroczne działanie. Dodatkowo pojawiają się głosy solidarności z właścicielami przedszkoli jako przedsiębiorcami – część rodziców w tej grupie również prowadzi własną działalność i rozumie problemy, z jakimi borykają się obecnie placówki (wypłaty dla pracowników, czynsz, koszty prowadzenia działalności itp).

“Rodzice mogą ubiegać się o zasiłek z tytułu opieki nad dzieckiem. A co mają zrobić właściciele żłobka i personel? Nie każdy ma dziecko do lat 8 i taka pani opiekunka która nie ma dzieci ma zostać bez środków bo dyrekcja musi zrobić zwrot rodzicom którzy mają problem zostać w domu i prawo do zasiłku? Serio?”
– (pisownia oryg.) pisze w jednej z grup społecznościowych jedna z matek.

“Jestem mama przedszkolaka drugie dziecko mam w żłobku. Nie mamy obniżki czesnego i choć nawet o to nie pytałam to i tak wiem że zapłacę normalnie. Dlaczego? Bo nauczyciele i opiekunki w żłobku muszą dostać wynagrodzenie a właściciel musi zapłacić czynsz za lokal. Jak Wam się nie podoba to rozwiążcie umowę a następnie szukajcie nowego żłobka. Sytuacja jest nadzwyczajna a jak zwykle tylko januszowanie i grażynowanie. A dlaczego Wy nie pójdziecie po zwrot i rekompensatę od Państwa? Zasiłek 80 procent się tylko wtedy należy gdy zamknięto żłobek lub przedszkole w innym przypadku się nie należy więc gdyby nie żłobek to byście go teraz nie miały (pisownia oryg.)”
– argumentuje kolejna internautka.

Spojrzeniem prawnika

Co ciekawe, również wśród prawników zdania w kwestii konieczności zapłaty czesnego są podzielone. Niektórzy powołują się na argument, że umowa ze żłobkiem, przedszkolem czy szkołą jest tzw. umową wzajemną. Oznacza to, że obie jej strony zobowiązują się w taki sposób, że świadczenie jednej z nich ma być odpowiednikiem świadczenia drugiej. Zgodnie natomiast z art. 495 k.c.:

§ 1 Jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.
§ 2 Jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego. Jednakże druga strona może od umowy odstąpić, jeżeli wykonanie częściowe nie miałoby dla niej znaczenia ze względu na właściwości zobowiązania albo ze względu na zamierzony przez tę stronę cel umowy, wiadomy stronie, której świadczenie stało się częściowo niemożliwe.

Powyższy zapis interpretują zatem za podstawę prawną do poparcia stanowiska rodziców, którzy nie zgadzają się na opłatę pełnego czesnego. Prawnicy z tej grupy twierdzą, że wszelkie zapisy w umowach między placówkami a rodzicami, które stwierdzają, że placówki te nie zwracają kosztów za nieobecności dziecka spowodowane m. in. siłami wyższymi (za które bez wątpienia można uznać pandemię) są klauzulami abuzywnymi, czyli niedozwolonymi.

Nie wszyscy prawnicy podzielają jednak takie stanowisko. Część z nich jest zdania, że obecna sytuacja jest na tyle skomplikowana i specyficzna, że trudno poszukiwać w polskim prawie odpowiadających jej zapisów. I że aktualnie koniecznym jest poszukiwanie rozwiązań wzmacniających struktury społeczne, a nie pogłębiających podziały. W przypadkach, w których rodzice ze względów ekonomicznych nie są w stanie opłacić czesnego, polecają rozwiązywanie umów za porozumieniem stron i poniesienie kosztów obecnej sytuacji przez obie strony (zapłacenie niepełnego czesnego, utrata klienta). Odradzają eskalowanie konfliktu i przenoszenie go do sądu.

Niestety, ale tocząca się pandemia koronawirusa odbija się coraz mocniej na życiu społecznym i ekonomicznym. Wydaje się zatem, że najważniejszym aktualnie jest dążenie do poszukiwania kompromisów, które umożliwią jak najszybszy powrót do stabilności. Na te kompromisy powinni zarówno starać się pójść rodzice, jak również placówki edukacyjne.

Niektóre przedszkola same wyszły rodzicom na przeciw i bez proszenia zaproponowały zniżki. Jeden z rodziców przekazał nam taką informację ze swojego przedszkola:

Uprzejmie informuję, że pod koniec bieżącego tygodnia prześlę Państwu propozycję zniżki w opłatach czesnego z powodu czasowego zamknięcia placówki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.

Rodzice w Białymstoku nie zapłacą za przedszkola podczas przerwy spowodowanej koronawirusem

Rada Miasta Białystok uchwaliła natomiast ustawę, dzięki której rodzice przedszkolaków nie będą płacić za te dni, podczas których dzieci nie ma w przedszkolu. Zwolnienie z opłaty dotyczy zarówno placówek publicznych (w których dopłaca się za tak zwane nadgodziny), jak i prywatnych, ale tylko tych z którymi miasto ma podpisaną umowę.

Czy rady innych miast pójdą tym przykładem i zrezygnują z opłat za przedszkola? Przynajmniej za te publiczne i te, które mają umowę z miastem?

Sprawdź:

Dodaj komentarz

Pandemia

Co z zasiłkiem opiekuńczym po 26 lipca?

Od wybuchu pandemii koronawirusa i zamknięcia przedszkoli, szkół i innych placówek edukacyjnych, rząd umożliwił wypłacanie dodatkowego zasiłku opiekuńczego dla rodziców. Zasiłek mógł być przyznany rodzicom dzieci do lat 8. Od...

Czytaj dalej →
Planowanie ślubu oraz wesela

Co zamiast kwiatów na wesele?

Od kilku lat panuje moda na wręczanie różnych drobiazgów podczas składania Młodej Parze życzeń pod Kościołem, zamiast kwiatów. Przyznam szczerze, że bardzo mi się ta moda podoba. Nie jest tajemnicą,...

Czytaj dalej →
Atrakcje weselne

Stół wiejski na weselu

Przygotowujesz tradycyjne, wiejskie wesele? Pamiętaj o wiejskim stole, który ostatnio coraz częściej pojawia się nie tylko na wiejskich weselach. Stół wiejski to nie tylko smaczne jedzenie, ale również dodatkowy wystrój...

Czytaj dalej →
Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo
Enable registration in settings - general