Ostatnie miesiące upływają pod znakiem ciągłych podwyżek większości towarów i usług, dlatego chyba nikogo już nie zdziwi fakt, że więcej zapłacimy również podczas tegorocznego Święta Zmarłych. Ceny zniczy i wiązanek mogą być sporo wyższe niż w zeszłym roku m.in. z powodu inflacji. Wielu Polaków przygotowania do 1 listopada rozpoczęła z wyprzedzeniem, aby rozłożyć wydatki. Część klientów zamierza zrezygnować z większych zakupów i nieco zaoszczędzić. Gdzie można zapłacić mniej? W jakich miejscach znajdziemy najtańsze znicze i inne dekoracje?
Znicze – ceny mogą być rekordowo wysokie
Inflacja i spowodowane nią ogromne wzrosty cen nie omijają niestety żadnej branży. Podwyżki można odczuć właściwie na co dzień, podczas kupowania podstawowych produktów czy korzystania z rozmaitych usług. Wszechobecna drożyzna da się oczywiście we znaki również w czasie tegorocznego Święta Zmarłych. Ceny zniczy, wiązanek, kwiatów czy stroików będą sporo wyższe niż w minionym roku. Jak twierdzą eksperci, podwyżki za niektóre produkty mogą sięgnąć nawet 40-50%.
I rzeczywiście, dziennikarze wiadomości.wp.pl porównali oferty zniczy z gazetki Lidla pochodzącej z 2021 roku oraz tej aktualnej. Okazało się, cena najtańszego znicza wzrosła w sumie o 2 zł (z 3,99 do 5,99) – nieco mniej zapłacą za niego osoby posiadające aplikacje supermarketu. A to dopiero początek. Za nieco większe, solidniejsze i dłużej palące się znicze zapłacimy nawet 3-4 zł więcej za sztukę. Podobnie jest na stoiskach pod cmentarzami. Przedsiębiorcy nie kryją, że rosną koszty prowadzenia działalności, a to przekłada się na wzrost cen dla klientów. Nawet za najmniejsze znicze zapłacimy nieco więcej.
Część klientów już zdążyła się przekonać, że 1 listopada w tym roku może okazać się wyjątkowo kosztowny, dlatego przygotowania rozpoczynają już teraz. Zostawianie zakupów na ostatnią chwilę będzie raczej mało opłacalne. Sprzedawcy podkreślają, że ceny w hurtowniach potrafią wzrosnąć z tygodnia na tydzień, a więc pod koniec października mogą być jeszcze wyższe.
Na wzrost cen według ekspertów może mieć też wpływ ograniczenie produkcji. Wiele firm postanowiło przygotować mniejsze zapasy w obawie, że z powodu inflacji Polacy będą oszczędzać i kupią mniej.
Producenci przystopowali produkcję, bo bali się, że ich towar może się nie sprzedać. Inflacja dotknęła wszystkich, w tym także kupujących. Firmy miały obawy, czy Kowalski, idąc na cmentarz, kupi znicze znacznie droższe niż rok temu. W związku z tym nie zrobili tak dużego zapasu, jak do tej pory. Jeśli popyt nie zmaleje i klienci faktycznie wykupią to, co jest na półkach, zniczy może zabraknąć.
prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy Joanna Karpeta, cytat za money.pl
Gdzie można kupić najtańsze znicze?
Ceny zniczy zależą przede wszystkim oczywiście od ich rodzaju. Jeśli zależy nam na nieco okazalszych i gwarantujących dłuższe palenie (do kilkudziesięciu godzin czy nawet do tygodnia), musimy liczyć się z wydatkiem od 6 do nawet 25 zł. Naturalnie nie należy od razu demonizować, ponieważ da się również kupić znicze nieco taniej. Na stoiskach pod cmentarzami znajdziemy standardowe znicze już od 3 do 5 zł.
Jak zawsze w większych sklepach (typu Biedronka czy Lidl) można trafić na specjalne promocje – np. taniej przy zakupie określonej liczby sztuk. W takim przypadku prawdopodobnie można zaoszczędzić kilka złotych. Sklepy wielkopowierzchniowe mogą sobie powiem pozwolić na lepsze ceny w hurtowniach – zamawiają znacznie więcej, a zatem mogą liczyć na zniżki. Lokalni przesiębiorcy, którzy kupują w hurtowniach nieproporcjonalnie mniej, mają również dużo słabszą pozycję negocjacyjną.
Tańszą i nieco bardziej ekologiczną opcją jest zakup zniczy z wkładami, które następnie można wymieniać w razie potrzeby.
Sprawdź: Plama z wosku na pomniku granitowym – Czym zmyć wosk z pomnika?
Za ceny zniczy odpowiada nie tylko inflacja
Wzrost cen to oczywiście wynik inflacji, ale do podwyżek przyczyniła się również wojna w Ukrainie. W górę poszybowały ceny surowców oraz materiałów – m.in. szkła czy parafiny. Dotychczas tę ostatnią pozyskiwaliśmy z Rosji, od czasu wprowadzenia embarga trzeba poszukiwać innych źródeł, a to oznacza zazwyczaj większe koszty. Rosną także wydatki na energię, ogrzewanie itd, a to również negatywnie odbija się na końcowej cenie produktu.
Zobacz też: