Usypianie dziecka to prawdziwa sztuka, o której opanowaniu do perfekcji marzy wielu rodziców. Godzinne noszenie na rękach, płacz na sam widok łóżeczka, u starszych dzieci zaklinanie o jeszcze chwilkę zanim pójdzie spać – znają to prawdopodobnie wszyscy, którzy doczekali się już swoich pociech. Usypianie kilkulatków to nie lada wyzwanie, ale pierwszy chrzest bojowy młodzi rodzice przechodzą już z noworodkami i niemowlakami.
Usypianie noworodka
Noworodek nie odróżnia jeszcze dnia od nocy i jego spanie nie ma związku z naturalnym rytmem, który wpływa na sen dzieci starszych i dorosłych. Noworodek śpi dużo, bo przesypia nawet do 20 godzin na dobę, ale jest to sen przeplatany częstym wybudzaniem się. Noworodek musi regularnie jeść, jego przemiana materii jest bardzo szybka, dlatego też pierwsze tygodnie z maluchem rzadko oznaczają dobrze przespane noce. Zazwyczaj dziecko usypia podczas karmienia, przytulone do mamy. Gdy uśnie, należy delikatnie przełożyć maluszka do jego łóżeczka.
Zdarza się jednak, że dziecko natychmiast wyczuwa takie manewry i słusznym krzykiem sygnalizuje swój protest. Pamiętaj, że jeszcze kilka dni temu maluszek był w Twoim brzuchu, więc ogromna przestrzeń wokół niego go zwyczajnie przeraża, podobnie jak dźwięki, które nagle zrobiły się głośniejsze i wyraźniejsze. Naukowcy wskazują, że niemowlęta, podobnie jak dorośli ludzie, dzielą się na mniej i bardziej strachliwe. Jeżeli dziecko każdorazowo żałośnie płacze, gdy znajdzie się w swoim łóżeczku, a jest najedzone i ma sucho, to niekoniecznie musi to oznaczać, że jest rozpieszczone. Może należeć do tej grupy dzieci, które odczuwają silną potrzebę bliskości z mamą i poczucia bezpieczeństwa, którego zaznają w ramionach rodziców. Noworodek musi stopniowo oswajać się z tym, że jego świat się powiększył i z rozległością przestrzeni go otaczającej.
Usypianie niemowlaka
Kilkutygodniowe niemowlę powoli przyzwyczaja się do funkcjonowania wedle zegara biologicznego. Z upływem dni wyraźnie daje się dostrzec, że maluch przesypia w nocy dłuższe okresy, a w dzień coraz częściej się budzi. Postaraj się ustalić rutynowy rytm Waszych dni. Niech spacer, zabawa i wieczorna kąpiel mają swoje stałe pory. Wieczorami kładź malucha do łóżeczka o stałej porze. Czas przed usypianiem powinien sprzyjać wyciszeniu się dziecka. Wyłącz telewizor, wycisz telefon, przygaś światła. Szkrabowi łatwiej będzie zasnąć, gdy w otoczeniu będzie panował spokój.
Ustalcie naturalny, rutynowy rozkład Waszego dnia. Spacer, zabawa, wieczorna kąpiel i czas usypiania powinny mieć stałą porę
Gdy dziecko zaczyna marudzić, nie bierz go na ręce, ale łagodnie uspokajaj siedząc przez cały czas obok. Niech maluszek czuje Twój dotyk i słyszy głos. Zadbaj, by niemowlę było dosyć ciasno owinięte kocykiem lub śpiworkiem. Działa to na dzieci kojąco, ponieważ przypomina im czasy spędzone w brzuchu mamy. Większość dzieci lubi się w coś wtulić, podobnie jak przy zasypianiu przy piersi mamy – podłuż maluszkowi kocyk lub pieluszkę tetrową, a gdy głęboko uśnie zabierz je, by nie było ryzyka, że materiał utrudni dziecku oddychanie. Zadbaj również o to, by łóżeczko miało dobrą wentylację. Ozdobne poduszki oraz ochraniacze utrudniają przepływ powietrza pomiędzy szczebelkami łóżeczka
Metoda Ferbera
Co jakiś czas świat obiegają informację dotyczące rewolucyjnych metod usypiania dzieci. Od kilku lat na topie jest metoda Ferbera, czyli sposób na usypianie niemowląt wymyślony przez amerykańskiego uczonego Richarda Ferbera. Metoda ta i jej modyfikacje noszą również nazwy „metoda 5-10-15” czy „metoda 3-5-7”. W każdej z nich zasada jest prosta: nie należy ulegać płaczącemu w łóżeczku dziecku, ale pozwalać mu się wypłakać. Dziecka nie pozostawiamy samemu sobie, ale regularanie podchodzimy do łóżeczka na kilka chwil, zwiększając jednak stopniowo przerwy w swojej obecności do wspomnianych trzech, pięciu, siedmiu minut. Sposób ma sygnalizować dziecku, że nie zostawiamy go w samotności, ale również nie ulegamy jego kaprysowi bycia wziętym na ręce. Część rodziców jest zachwycona metodą, twierdząc, że w krótkim czasie ich dzieci nauczyły się prawidłowego i samodzielnego zasypiania. Czy tak jest w rzeczywistości?
Metody te owszem, mają szansę powodzenia – jak każdy rodzaj tresury. Dziecko szybko uczy się, że jego potrzeba bliskości nie zostanie zaspokojona. Płacz jest jedynym sposobem komunikacji malutkiego człowieka ze światem. Gdy maluch nie widzi reakcji na swoje prośby – w końcu przestaje prosić, podobnie jak dorosły człowiek. Próbując tego typu metod musisz mieć świadomość, że od pierwszych dni życia dziecka dajesz mu do zrozumienia, że jego potrzeby się nie liczą i pozostajecie na nie głusi.