Musiała urodzić martwe dziecko. Mówi wprost. “To jak piekło na ziemi”

Jade Redmond swoją historią postanowiła podzielić się w mediach społecznościowych. W ten sposób chciała się uporać nie tylko z bólem, jaki jej towarzyszył, ale też jednocześnie wesprzeć innych rodziców, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, jak ona.

Gdy Jade Redmond i jej mąż Craig rozpoczęli starania o dziecko, nawet nie przypuszczali, z jakimi trudnościami będą musieli się zmierzyć po drodze. W 2019 roku postanowili założyć rodzinę. Osiem miesięcy później dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Radość nie trwała długo, bo okazało się, że jajeczko zagnieździło się w lewym jajowodzie. Wkrótce jajowód pękł i niezbędna była operacja.

“Kiedy obudziłam się z wiadomością, że nie jestem już w ciąży i nie mam jajowodu, poczułam się katastrofalnie”

Jade pierwsze, o czym pomyślała to, że nigdy już nie będzie mogła zostać mamą. Z mężem nie chcieli jednak się poddawać i już cztery miesiące później dowiedzieli się, że kobieta ponownie zaszła w ciążę. Na początku towarzyszył im niepokój. Pierwsze tygodnie przebiegały spokojnie. Gdy dowiedzieli się, że spodziewają się dziewczynki, od razu podzielili się tą nowiną z fanami w mediach społecznościowych. Kolejny cios dla pary nadszedł w 19. tygodniu ciąży.

Nie miała wyjścia. Musiała urodzić martwe dziecko

Badanie morfologiczne wykazało nieprawidłowości w mózgu maluszka. Po kilku dniach specjalista poinformował Jade, że w czaszce dziecka znajduje się duża torbiel, a może nawet wcale nie rośnie część mózgu. Potrzebne były kolejne badania, na które musiała zaczekać 4 tygodnie. – To jak piekło na ziemi, niepewność poczucia, że dziecko rośnie w tobie i niewiedza, czy wszystko z nim w porządku – wyznała.

Lekarze nie mieli dobrych wiadomości. Było to rzadkie zaburzenie genetyczne, przez które dziecko zapewne nie mogłoby nigdy samodzielnie oddychać, mówić ani chodzić. Jade wiedziała, że nie “nie chciałaby takiego życia dla nikogo, a szczególnie swojego dziecka”. Zdecydowała się przy pomocy medyków na podanie pigułki, zatrzymującej bicie serca dziecka. Później musiała urodzić martwą córeczkę. Harper przyszła na świat 22 maja 2021 roku. – Byłam zalana łzami, nie wiedziałam, czy będę mogła je przytulić. Pamiętam, jak dzwoniłam do członków rodziny i mówiłam, że chcę umrzeć. Nie chodzi o to, że miałam myśli samobójcze, po prostu ból w moim ciele był tak ogromny, że nie wiedziałam, jak mogę to przetrwać – podsumowała Jade.

Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo