Dwoje dzieci w oknie życia. Alarmy rozbrzmiały w łodzi i toruniu, to już kolejny raz w tym tygodniu dwoje dzieci w oknie zycia

Dwoje dzieci w oknie życia. Alarmy rozbrzmiały w Łodzi i Toruniu, to już kolejny raz w tym tygodniu

To naprawdę wyjątkowa sytuacja. Jednego dnia w oknie życia znaleziono dwoje dzieci – dziewczynkę i chłopca. Chociaż niemowlęta były w dobrym stanie, to zgodnie z procedurami trafiły do szpitala na bardziej szczegółową diagnostykę. Maluszki trafią do pogotowia opiekuńczego, a jeśli rodzina nie zmieni decyzji dzieci mają szansę na adopcję.

Dwoje dzieci w oknie życia

W poniedziałek 11 marca po godzinie 12:00 w łódzkim oknie życie funkcjonującym przy Diecezji Toruńskiej rozbrzmiał charakterystyczny dźwięk. Zaalarmowane zakonnice odnalazły na miejscu 11-miesięcznego chłopca, który został przewieziony do szpitala w celu przeprowadzenia szczegółowych badań. Maluszek trafił na oddział kardiologii, a procedura prawna związana z dalszym losem chłopca właśnie ruszyła.

Jak czytamy w komunikacie toruńskiego Caritasu, to pierwsze dziecko pozostawione w oknie życia przy Szosie Bydgoskiej 1. „Wszyscy jesteśmy bardzo wzruszeni. To wyjątkowa sytuacja, która zaskoczyła nas w poniedziałkowe popołudnie”.

Tego samego dnia alarm zaskoczył także zakonnice dyżurujące w oknie życia przy ulicy Obywatelskiej 60 w Łodzi. Wieczorem, po godzinie 19:00, ktoś pozostawił tam zdrową dziewczynkę. Zgodnie z procedurami dziewczynkę również przetransportowano do szpitala, gdzie przejdzie dalsze badania.

Zobacz: Wycieczka szkolna do Dubaju? Rodzice zszokowani pomysłem nauczycielki. “Koszty rzędu kilku tysięcy”

Dziewczynka we wrocławskim oknie życia. Był także list

Przypadki z Łodzi i Torunia nie były pierwsze w tym tygodniu. Dzień wcześniej, w niedzielę 10 marca, dziecko w oknie życia odnalazły siostry ze wspólnoty boromeuszek. Pozostawionym maluszkiem okazała się 1,5-miesięczna dziewczynka, zdrowa i zadbana. Siostry nadały małej imię Łucja.

„Nie ukrywam, że byłam zestresowana, bo to moje pierwsze dziecko w oknie życia. Dyżuruję bardzo sporadycznie. Kiedy szłam rano do kaplicy, usłyszałam alarm. Zeszłam szybko do okna. Na początku zobaczyłam torbę. Pomyślałam, że ktoś zostawił jakieś rzeczy, bo to się zdarza. Ale po chwili, jak podeszłam bliżej, zauważyłam ruszającą się rączkę. To było przejmujące przeżycie. Na szczęście dziecko było zaopiekowane i zadbane” – przekazała siostra przełożona Otylia w wywiadzie dla Gościa Niedzielnego.

Matka pozostawiła przy dziewczynce list, w którym przekazała m.in. że dziecko urodziło się zdrowe i nie było żadnych komplikacji. Niemowlę trafiło jednak oczywiście do szpitala, aby lekarze potwierdzili, że wszystko jest w porządku. To już 22. dziecko znalezione we wrocławskim oknie życia.

W całym kraju działa 70 takich placówek, pierwsze powstały już w 2006 roku. Pozwalają one matkom, które z różnych względów nie mogą się nimi opiekować, pozostawić dziecko w bezpiecznym miejscu, gdzie maluszki zawsze otrzymają opiekę.

Sprawdź też: