Wychowawcy na koloniach łapią się za głowę, widząc walizki dzieci. “Przesada!”

Wakacje w pełni, dlatego wiele dzieci spędza czas na obozach i koloniach. Przygotowanie dziecka na taki jedno- lub czasem dwutygodniowy wypoczynek to dla rodziców nie lada wyzwanie, szczególnie jeśli pociecha wybiera się na taki wyjazd po raz pierwszy. Z tego powodu walizki dzieci często wypchane są po brzegi rzeczami, które wcale nie są potrzebne. Po otwarciu wychowawcy łapią się za głowy.

Otwierają walizki i łapią się za głowę. Co rodzice pakują dzieciom na kolonię?

Nie da się ukryć, że współcześnie rodzice bywają niekiedy zbyt opiekuńczy. Niektórzy są do tego stopnia zmartwieni o własne dzieci, że najchętniej mogliby ich we wszystkich wyręczać i usuwać z ich drogi wszelkie możliwe przeszkody. Troska często znacznie się nasila, gdy dziecko wyjeżdża na kolonie czy obozy. Szczególnie zestresowani bywają rodzice, którzy wysyłają dziecko na taki wypoczynek po raz pierwszy.

Jak donosi portal edziecko.pl, wychowawcy kolonijni często narzekają, że rodzice próbują zabezpieczyć swoje dzieci na każdą ewentualność, przez to pakują im do walizek zupełnie niepotrzebne rzeczy. Przede wszystkim zwykle w bagażu znajduje się zdecydowanie za dużo ubrań na wszystkie okoliczności pogodowe.

Zdaniem wychowawców zdecydowanie najgorszą praktyką niektórych rodziców jest dawanie dzieciom zapasów jedzenia. Zdarza się, że w walizkach dzieci przywożą ze sobą ogrom słodkich i słonych przekąsek – tzw. “awaryjnych”. Rodzice boją się, że dzieci będą chodziły głodne, ponieważ zazwyczaj są dosyć wybredne i nic im nie smakuje. Opiekunowie zapewniają, że posiłki na obozach są smaczne, a porcje duże, dlatego nie ma powodów do takich obaw.

Zobacz: Piosenki kolonijne, które towarzyszą młodzieżowym wyjazdom od lat. Których utworów nie może zabraknąć na obozie?

Czego lepiej nie dawać dziecku na obóz?

Opiekunowie na koloniach i obozach skarżą się także na inne niepokojące zjawisko. Z ich obserwacji wynika, że z roku na rok przybywa dzieci, które przywożą ze sobą wypchane po brzegi apteczki. Rodzice wkładają do nich leki przeciwbólowe, syropy, leki na ból gardła, ale także nawet przeciwgrypowe. Organizatorzy wyjazdów przypominają, że nie jest to zbyt rozsądny pomysł. Dzieci miewają różne szalone pomysły, a nieograniczony dostęp do leków mógłby skończyć się naprawdę poważnymi konsekwencjami, dlatego wychowawcy rekwirują takie apteczki, a leki wydają tylko w razie potrzeby i za zgodą rodziców.

Rodzice mają również obowiązek poinformować wcześniej opiekunów, że dziecko przyjmuje jakieś leki na stałe, np. na alergie. Te również powinny być jednak podawane pod kontrolą wychowawców.

Sprawdź też:

Źródła:
Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo