Zwykłe pranie nie zawsze daje oczekiwane efekty i nawet mimo użycia najlepszych detergentów, uporczywe plany zostają, a ubranie nie wyglądają już tak świeżo jak po zakupie. Z pomocą może przyjść pewna znana od pokoleń metoda, która dzięki mediom społecznościowym znów staje się bardzo popularna. Mowa o tajemniczo brzmiącym stripowaniu. Na czym polega?
Cały świat pokochał tę metodę
Pozbycie się uporczywych zabrudzeń z ubrań, pościeli czy ręczników graniczy czasami niemal z cudem. Wiadomo, że mocne detergenty czy odplamiacze mogą uszkodzić lub odbarwić delikatne tkaniny, dlatego często obawiamy się ich używać. W takiej sytuacji warto wypróbować metodę, która w ostatnim czasie robi furorę w sieci. Jej zastosowanie pozwala przywrócić materiałom utraconą czystość i świeżość.
Mowa o stripowaniu, czyli metodzie prania dobrze znanej już naszym babciom. Polega ona na wielogodzinnym namaczaniu ubrań czy pościeli w gorącej wodzie. Tkaniny powinny zostać wcześniej wstępnie wyprane i wysuszone. Do wody należy dodać naturalne środki piorące takie jak boraks, płatki mydlane, a także odrobinę sody oczyszczonej i niewielką ilość detergentu. Wszystkie składniki trzeba porządnie wymieszać, a następnie pozostawić całość na minimum 3-4 godziny. Po upływie tego czasu pranie należy wyjąć i wstawić do pralki na tryb płukania.
Czy stripowanie rzeczywiście jest skuteczne?
Osoby, które zdążyły już wypróbować tę metodę, są niezwykle zadowolone z efektów. Ubranie czy pościel używane przez wiele miesięcy mają na sobie mnóstwo zabrudzeń niewidocznych gołym okiem, a także resztek po detergentach. Dopiero w wyniku długiego namaczania jesteśmy w stanie rzeczywiście się ich pozbyć, przywracając tkaninom świeżość. Po zakończeniu stripowania woda czasami ma bardzo ciemny kolor, co świadczy o tym, jak wiele brudu skumulowało się na ubraniach. Dzięki temu zabiegowi naprawdę czyste, miękkie i pachnące tkaniny.
Sprawdź też: