Dzieci zginęły, bo pisał SMSy w czasie jazdy. Prokurator wnioskuje o karę bezwzględnego pozbawienia wolności!

Według opinii biegłego, 19-latek, który spowodował wypadek nie zachował należytej ostrożności i w trakcie jazdy wysyłał do swoich koleżanek wiadomości SMS. W wypadku zginęły dwie dziewczynki w wieku 10 i 11 lat. Prokuratora ostrzega przed takimi zachowaniami i zapowiada wniosek o karę bezwzględnego pozbawienia wolności.

W październiku ubiegłego roku doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego. To smutne w skutkach zdarzenie miało miejsce w powiecie jaworskim (województwo dolnośląskie) pod miejscowością o nazwie Jawor. Przy niezwykle trudnych warunkach pogodowych. Samochód prowadzony przez 19-nastolatka wpadł w poślizg i zderzył się z innym autem. W wyniku wypadku dwie dziewczynki w wieku 10 i 11 lat zostały pozbawione życia.

Wszystko wskazuje na to, że młody i początkujący kierowca nie zachował należytej ostrożności przy tak niesprzyjających warunkach pogodowych. Opinia biegłych jest dla niego bezlitosna. Otóż, drastycznie naruszył on standardy prawidłowego zachowywania się podczas jazdy samochodem. Zamiast koncentrować się na bezpiecznej jeździe samochodem, rozpraszał się i pisał SMS-y do swoich koleżanek.

Jaki był przebieg zdarzenia?

Tego tragicznego dnia odbywała się impreza urodzinowa koleżanki dziewczynek, które zginęły w wypadku. Po czasie spędzonym na dobrej i wesołej zabawie, trzy dziewczynki miały zostać odwiezione do domów. Kierowcą, który miał zadbać o bezpieczny powrót dziewczynek do domu okazał się brat jubilatki, 19-letni chłopak.

Trasa powrotu dziewczynek do domu, wiodła drogą między Jaworem a Legnicą. Jedna z dziewczynek wysiadła wcześniej. Nieświadoma pożegnała się z koleżankami i wróciła do swojego domu.
Gdy samochód marki Fiat Punto zmierzał do celu, nagle wpadł w poślizg, przeciął pas zieleni i wjechał na jezdnię po drugiej stronie. Auto zderzyło się z prawidłowo jadącym busem. Finalnie samochód kierowany przez 19-latka zatrzymał się w rowie.

Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja. Mimo przeprowadzonej akcji ratunkowej, nie udało się uratować jednej z pasażerek. 10- latka zginęła na miejscu. Druga z pasażerek trafiła w stanie ciężkim do szpitala. Po pięciu dniach walki o życie dziewczynki, lekarzom nie udało się jej uratować.

Jakie są ustalenia śledczych?

Jako pierwszą przyczynę przyczynę wypadku, śledczy wskazali nadmierną prędkość, niedostosowaną do panujących warunków atmosferycznych. Kolejną składową tej tragicznej układanki jest opinia biegłego informatyka, który przebadał telefon kierowcy. Wynika z niej, że nastolatek prowadził konwersację za pośrednictwem popularnego komunikatora internetowego. Po dokładnej analizie przebiegu rozmowy, okazało się, że w pewnym momencie 19-latek przestaje odpowiadać swoich rozmówczyń. Fakt ten pokrywa się w czasie z godziną wypadku.

Zgodnie z procedurą, prokurator zlecił przesłuchanie trzech młodych kobiet. Z ich wyjaśnień jasno wynika, że były one w kontakcie za pośrednictwem komunikatora internetowym z kierowcą Fiata Punto. Zeznania kobiet ujawniają również temat rozmowy. Otóż, dyskusja internetowa dotyczyła ustaleń związanych z wieczornym spotkaniem. Podczas przesłuchania młode kobiety potwierdziły, że w pewny momencie kontakt z ich kolegą się urwał.

Szef Prokuratury Regionalnej w Legnicy Radosław Wrębiak przyznał, że zeznania trzech młodych kobiet uprawdopodobniają wersję zdarzeń, która zakłada, że kierowca używał telefonu komórkowego podczas jazdy. Wszystko wskazuje na to, że informacje te będą mieć odzwierciedlenie w akcie oskarżenia.

Co dalej z aktem oskarżenia?

Z niezwykle niejasnych przyczyn przedstawienie zarzutów młodemu kierowcy odbyło się aż 10 dni po tym, jak opuścił on szpital. A trafił tam w wyniku odniesionych obrażeń podczas tragicznego w skutkach wypadku.

Szef Prokuratury Regionalnej w Legnicy oświadczył, że otrzymał już należyte wyjaśnienia w tej sprawie. Według informacji jakie otrzymał, ewidentne zawiodła komunikacja na drodze policjant- prokurator. Konsekwencją dla osób biorących udział w procedurze powiadomienia podejrzanego, okazała się rozmowa dyscyplinująca z przełożonych.

Ostatecznie, młody kierowca został doprowadzony do siedziby prokuratury. Na miejscu zostały przedstawione mu zarzuty. Podejrzany nie ustosunkował się do zarzucanych mu czynów. Przedstawił on dokumenty, które udowadniają, że w wyniku wypadku odniósł obrażenia, które doprowadziły do uszkodzenia kory mózgowej. Z tego powodu nie pamięta całego zdarzenia. Ostatni moment, który potrafił przytoczyć, to ten, kiedy wraz z trzema dziewczynkami wsiada do samochodu i wpisuje w nawigację ich adresy zamieszkania. Kolejne wyraźne wspomnienia dotyczą już samego pobytu w szpitalu.

Poręczenie majątkowe w wysokości 20 000 zł

Ze względu na przedstawione dokumenty medyczne przez podejrzanego, śledczy muszą ustalić czy 19-latek rzeczywiście stracił pamięć. Teraz pracę przejęli biegli lekarze, którzy orzekną stan zdrowia kierowcy. Do końca lutego ma być przedstawione stanowisko w tej sprawie.

Ze względu na charakter sprawy, podejrzanemu grozi do 8 lat więzienia. Wobec 19-latka zastosowane zostały wolnościowe środki zapobiegawcze – poręczenie majątkowe w wysokości 20 000 zł. Oznacza to, że podejrzany przebywa w domu. Nie może jednak wyjeżdżać z kraju i jest pod nadzorem policji.

Z informacji podanych przez prokuratora wynika, że będzie on wnioskował o karę bezwzględnego pozbawienia wolności.

Źródła:

Dodaj komentarz

Rodzice.pl - ciąża, poród, dziecko - poradnik dla Rodziców
Logo