Wczoraj około godziny 16:00 na parkingu jednego z łódzkich supermarketów zauważono zamkniętą w samochodzie 4-latkę. Z nieba lał się żar, a według świadków dziewczynka spędziła w samochodzie co najmniej 20 minut. Lekarze twierdzą, że tyle wystarczy, by dziecko zmarło. Tym razem udało się uniknąć tragedii.
- 61-letni mężczyzna zostawił w samochodzie 4-letnią wnuczkę i poszedł na zakupy.
- Podczas interwencji policji nie chciał wrócić do samochodu. Tłumaczył, że musi skończyć zakupy.
- Dziewczynka została przewieziona do szpitala. Jej dziadkowi grozi do 5 lat więzienia.
- Wystarczy kilkanaście do kilkudziesięciu minut, by dziecko zmarło zamknięte w samochodzie podczas upałów. Dlatego eksperci ostrzegają, by nigdy nie zostawiać ich tam samych nawet na chwilę.