Dramatyczny finał zabawy w parku. Mało brakowało, a 8-latek straciłby wzrok wypadek

Dramatyczny finał zabawy w parku. Mało brakowało, a 8-latek straciłby wzrok

Niewiele brakowało, a beztroskie chwile w parku skończyłyby się tragicznie. Dwóch kilkuletnich chłopców w niedzielne popołudnie spędzało czas na zabawie na świeżym powietrzu. W pewnym momencie tuż obok nich wybuchła petarda, a jej odłamki raniły dzieci w twarz. 8-latek prawie stracił wzrok.

Zabawa w parku skończyła się nieszczęśliwie

Do nieszczęśliwego wypadku doszło w październikowy weekend w walijskiej wiosce Hengoed. Dwoje dzieci 8-letni Bradley i jego 9-letni kolega bawili się w pobliskim parku. Niespodziewanie w ich pobliżu wylądowała petarda i eksplodowała im tuż przy twarzy. Młodszy z chłopców został bardzo ciężko ranny, dlatego do szpitala musiał przetransportować go śmigłowiec.

Na miejscu lekarze zlecili wykonanie tomografii komputerowej. Odłamki petardy znaleziono nie tylko w licznych ranach na twarzy, ale także w oku. Po szczegółowym badaniu okazało się, że niewiele brakowało, a 8-latek straciłby wzrok.

Drugi chłopiec nie doznał aż tak poważnych obrażeń twarzy, ale miał ciężki uraz ręki.

Zobacz: Atak na dziecko w Poznaniu. Sąsiedzi o napastniku: “zachowywał się niepokojąco już wcześniej”. Dlaczego nikt tego nie zgłosił?

8-latek z poważnymi obrażeniami w szpitalu

Rhydian Guzvic, ojciec Bradleya, opublikował w sieci zdjęcie chłopca z pobytu w szpitalu. Widać na nim, że rany są naprawdę poważne. Jednocześnie zaapelował do rodziców o większą ostrożność. Jego zdaniem do wypadku doprowadziło kilku nastolatków, którzy bawili się w nieodpowiedzialny sposób. Na razie jednak policja nie potwierdziła tej wersji.

Ojciec rannego chłopca przypomniał, że w Wielkiej Brytanii nie można bez pozwolenia kupować broni czy granatów, a jednocześnie jest bardzo mało ograniczeń dotyczących zakupu nawet mocnych petard. Jego zdaniem, co potwierdza wypadek syna, mogą one również stanowić ogromne zagrożenie.

Sprawdź też: