Żłobek i przedszkole to miejsca, które powinny kojarzyć się z bezpieczeństwem, spokojem i przyjemną zabawą. Niestety czasami również między maluchami dochodzi do nieprzyjemnych sytuacji, które wywołują mnóstwo stresu, a niekiedy nawet bólu i strachu. Dzieci słabo radzące sobie z emocjami i trudnościami mogą reagować agresją w stosunku do kolegów, a to odbija się negatywnie na całej grupie. Kim są „dzieci-piranie”?
„Dziecko-pirania” terroryzuje rówieśników
Pobyt w przedszkolu czy w żłobku, zwłaszcza w początkowym okresie może być dla małego dziecka bardzo stresującym przeżyciem. Rozłąka z rodzicami, nowe otoczenie, nauczycielki, do których maluch musi się przyzwyczaić – to wszystko kosztuje mnóstwo nerwów i łez. Nie wszystkie dzieci potrafią sobie poradzić z emocjami i reakcje mogą być nerwowe, a wiadomo, że zdroworozsądkowe argumenty w takim przypadku na niewiele się zdadzą.
Z tego powodu nawet wśród najmłodszych często dochodzi do niezbyt przyjemnych sytuacji, a nawet agresywnych zachowań. Portal mamadu.pl postanowił opublikować list jednej ze swoich czytelniczek, z którego można się dowiedzieć, że jednym z powszechniejszych problemów w placówkach jest… gryzienie. Okazuje się, że w niektórych grupach tzw. dzieci-piranie dosłownie terroryzuje swoich rówieśników.
Moja Amelka również chodzi do żłobka z dzieckiem-piranią, jak to określiła tamta mama. Zdarzyło się dwukrotnie, że córka wróciła ze żłobka z okropnym śladem na rączce, bo Bartuś – kolega z jej grupy – gryzie inne dzieci
fragment listu pani Ani, cytat za mamadu.pl
Zobacz: W wakacje dzieci nie bawią się dobrze w przedszkolach. Dyżury to stres, łzy i zło konieczne
Reakcja rodziców pozostawia wiele do życzenia
Tego typu agresywne zachowania jak bicie, popychanie czy gryzienie wynikają najczęściej z rozmaitych problemów emocjonalnych, braków i frustracji. Jeśli zatem w grupie naszego dziecko często dochodzi do takich sytuacji, sprawą powinny zainteresować się nie tylko nauczycielki, ale warto poinformować o niej także rodziców. Być może maluszkowi potrzebne jest dodatkowe wsparcie czy nawet bardziej profesjonalna pomoc.
Takich zachowań nie wolno bagatelizować nie tylko dlatego, że świadczą o problemach dziecka, ale również ze względu na to, że krzywdzi to inne dzieci. Maluchy potem boją się chodzić do przedszkola czy żłobka, płaczą i stresują się.
Jestem tym przerażona, bo wiem, że nie jest to normalne i nie wszystkie dzieci tak robią. Uważam, że taką sprawą powinny zająć się opiekunki w żłobku, zwracać dziecku uwagę i pilnować go, tłumaczyć, że nie wolno tak robić, bo to bolesne i krzywdzące wobec innych maluchów
fragment listu pani Ani, cytat za mamadu.pl
Niestety sporo rodziców wciąż bagatelizuje problem i nie reagują odpowiednio, gdy ich dziecko przejawia zachowania agresywne. Może to doprowadzić jednak do jeszcze poważniejszych konsekwencji.
Sprawdź też:
- 2500 zł na zakup laptopa także dla nauczycieli przedszkoli? Przyjęto szereg ważnych poprawek
- Dofinansowanie do przedszkola. 400 zł przysługuje rodzicom najmłodszych dzieci, ale są pewne warunki
- Tak wyglądała opieka nad dziećmi w PRL-u. Maluchy odprowadzane w poniedziałek, wracały po tygodniu. Żłobek z internatem to nie nowość